W Stanach Zjednoczonych rośnie liczba zgonów z powodu Covid-19. Po raz pierwszy od końca maja zanotowano tam ponad tysiąc ofiar śmiertelnych w ciągu doby.
W szczycie epidemii koronawirusa, czyli w kwietniu w USA umierało ponad 2500 osób dziennie. W czerwcu liczba zgonów spadła do kilkuset i do niedawna utrzymywała się na tym poziomie. Fala nowych infekcji na Florydzie, w Teksasie i innych południowych stanach spowodowała ponowny wzrost liczby hospitalizacji i ofiar śmiertelnych. We wtorek z powodu Covid-19 zmarło 1029 osób - najwięcej od końca maja.
Prezydent Donald Trump, który przekonywał wcześniej, że jego rząd odnosi sukcesy w walce z koronawirusem, przyznał we wtorek, że sytuacja się pogarsza. "Niektóre rejony naszego kraju radzą sobie lepiej, inne gorzej. Prawdopodobnie, niestety sytuacja się pogorszy zanim zacznie się poprawiać” - mówił amerykański prezydent.
Donald Trump zapowiedział częstsze briefingi na temat koronawirusa w Stanach Zjednoczonych. Mają one pokazać, że poważnie podchodzi do pandemii i nie bagatelizuje zagrożenia. Sondaże pokazują bowiem, że zdecydowana większość Amerykanów źle ocenia sposób, w jaki zarządza kryzysem, co przełożyło się na wyraźny spadek notowań prezydenta USA w sondażach.