W trakcie niedzielnych powyborczych demonstracji na Białorusi ucierpiało 39 funkcjonariuszy milicji i ponad 50 cywilów - podała białoruska agencja prasowa "Biełta".
Jak poinformowały rządowe media, demonstracje odbyły się w niedzielę w 33 miejscowościach w kraju.
Agencja poinformowała, że funkcjonariusze zatrzymali trzy tysiące osób uczestniczących w demonstracjach, z tego tysiąc - w stolicy. "Biełta" podaje, że w Mińsku i Pińsku demonstranci mieli atakować milicję przy użyciu kamieni i ostrych metalowych przedmiotów. Białoruskie MSW zaprzeczyło, by w wyniku starć zginęła jedna osoba.
Kandydatka opozycji Swiatłana Cichanouska na konferencji prasowej w Mińsku skrytykowała władze za użycie siły przeciwko demonstrantom. "Wczoraj byliśmy światkami próby siłowego utrzymania władzy. Opowiadamy się za pokojowymi przemianami" -powiedziała Cichanouska.
Dodała, że zwróciła się do administracji prezydenta i ministra spraw wewnętrznych o ukrócenie przemocy wobec demonstrantów.
Agencja poinformowała, że funkcjonariusze zatrzymali trzy tysiące osób uczestniczących w demonstracjach, z tego tysiąc - w stolicy. "Biełta" podaje, że w Mińsku i Pińsku demonstranci mieli atakować milicję przy użyciu kamieni i ostrych metalowych przedmiotów. Białoruskie MSW zaprzeczyło, by w wyniku starć zginęła jedna osoba.
Kandydatka opozycji Swiatłana Cichanouska na konferencji prasowej w Mińsku skrytykowała władze za użycie siły przeciwko demonstrantom. "Wczoraj byliśmy światkami próby siłowego utrzymania władzy. Opowiadamy się za pokojowymi przemianami" -powiedziała Cichanouska.
Dodała, że zwróciła się do administracji prezydenta i ministra spraw wewnętrznych o ukrócenie przemocy wobec demonstrantów.