5 tysięcy zatrzymanych osób na Białorusi - to bilans starć protestujących z milicją. Tylko w poniedziałek służby porządkowe zatrzymały ponad 2 tysiące osób.
Białoruskie MSW poinformowało, że najbardziej masowe akcje protestu miały miejsce w Mińsku, Brześciu Mohylewie i Nowopołocku. W wyniku rozruchów rannych zostało 21 funkcjonariuszy milicji i żołnierzy wojsk wewnętrznych.
Niektórzy zatrzymani są w trybie przyspieszonym sądzeni na posterunkach, karani grzywnami i wypuszczani na wolność.
W poniedziałek w Grodnie został zatrzymany Jan Roman, współpracownik TV Polonia. Dziennikarz powiedział, że przyszedł pod miejscowy areszt, aby powitać swojego kolegę, który zatrzymany na 24 godziny miał zostać wypuszczony na wolność.
Pod aresztem było więcej ludzi oczekujących na wyjście znajomych. Nagle pojawił się milicyjny OMON i doszło do interwencji. Jan Roman mówi, że w trakcie zatrzymania został poturbowany. Dlatego po wyjściu z aresztu udał się na obdukcję lekarską. Nałożono też na niego grzywnę za - jak to ujęły władze - "niepodporządkowanie się poleceniom milicji".