Francja znów powoli wpuszcza ludzi wjeżdżających z Wielkiej Brytanii. Jeden z wielu polskich kierowców ciężarówki, którzy utknęli na granicy, nie ma wątpliwości: spędzi święta w kabinie. Podobnie jak wielu innych jego kolegów po fachu.
Jak dodaje, kierowcy mogą liczyć na catering, a w przypadku kierowców z Polski także na pomoc rodaków mieszkających w okolicy. Ci organizują zbiórki jedzenia. "Jedna z Polek przywiozła nam na przykład chleb, szynkę i wodę" - wspomina kierowca. "Nie głodujemy, mamy co pić" - zaznacza. Ale jednocześnie nie rozumie decyzji, by stłoczyć kierowców z całej Europy na niewielkiej przestrzeni. "Chociażby przy cateringu stoi 30, 40 osób, a trzy czwarte ludzi nie ma maseczek. To chyba gorsze, niż byśmy przeprawili przez kanał, zasłaniając twarz i pojechali dalej" - ocenia kierowca.
Paryż na dwie doby wprowadził całkowity zakaz wjazdu z terytorium Zjednoczonego Królestwa po tym, jak na Wyspach wykryto nowy wariant koronawirusa. Teraz ruch został częściowo uruchomiony na nowo. Przeprawić można się tylko, jeśli jedzie się do pracy lub jeśli wiąże się to z pracą lub pilną potrzebą.
Wymagane jest też pokazanie negatywnego wyniku testu na obecność koronawirusa, który dodatkowo przeprowadzony musiał być najpóźniej na 72 godziny przed przeprawą.