Skargę w Wyższym Sądzie Administracyjnym w Muenster złożyła m.in. firma "Media-Markt-Saturn". Szef koncernu Florian Gietl przypomniał, że handel detaliczny nigdy nie był ogniskiem wybuchu infekcji. Skargi złożyły także inne znane sieci handlowe jak OBI, "Peek Cloppenburg", domy mody RIANI, Gerry Weber, czy sklepy odzieżowe "BRUNS". "Nie może tak być, że na pstryknięcie zamykane są poszczególne branże, z pustą nadzieją, że obniży się liczba zakażeń. To nie funkcjonuje. Chcemy wykorzystać nasze prawo i sprawdzić podstawę prawną tego działania. Naszym zdaniem to nie jest słuszna droga - powiedział szef firmy "BRUNS" Carl Focke. Skargi składane są w całych Niemczech.
Firma odzieżowa "S. Oliver" poszła o krok dalej i złożyła skargę do Trybunału Konstytucyjnego. Ich zdaniem, lockdown jest niezgodny z ustawą zasadniczą. Przedstawiciele branży handlu detalicznego ostrzegają, że jeżeli lockdown będzie przedłużony, to za kilka tygodni tysiące sklepów znikną z niemieckich miast.