Cztery ofiary śmiertelne i 100 osób zaginionych, 124 udało się uratować, to ostatni bilans zawalenia się części budynku w miejscowości Surfside na przedmieściach Miami.
Mija już druga doba od katastrofy. Służby ratownicze wciąż mają nadzieję na znalezienie żywych osób, tym bardziej że według nieoficjalnych informacji spod gruzowiska od czasu do czasu słychać różne stukania. Ratownicy kruszą gruz i wydrążają specjalne tunele. Używają sonarów, dronów monitorujących sytuację z powietrza oraz wyszkolonych psów.
Pracujący tu ludzie są prawdziwymi fachowcami z ogromnym doświadczeniem, które uzyskali podczas pracy na całym świecie. Nie spoczną, dopóki nie zrobią wszystkiego co w ich mocy, aby wydobyć spod gruzów żywe osoby - mówiła burmistrz powiatu Miami -Dade Daniella Levine Cava. Dodała ona, że nie dowodu na to, że do zawalenia mogło dojść w wyniku celowych działań osób trzecich. Budynek znajduje się 250 metrów od plaży. W piątek wieczorem zebrali się tam ludzie. Utworzyli serce i modlili się w intencji ofiar i zaginionych.