Brytyjski premier ogłosił nowe brytyjskie sankcje przeciwko Rosji.
Brytyjczycy obejmą też sankcjami indywidualnymi kolejne osoby. Boris Johnson poinformował, że lista liczy ponad 100 nazwisk.
Według deklaracji szefa rządu duże rosyjskie firmy - w tym państwowe - mają mieć zakaz pozyskiwania kapitału na brytyjskim rynku. Londyn wprowadzi też limity depozytów, jakie w brytyjskich bankach będą mogli trzymać obywatele Rosji.
Premier podkreślił, że to część szerszej współpracy z USA i Unią Europejską. "Kraje, które w sumie stanowią połowę światowej gospodarki, teraz skupiają się na wywarciu maksymalnej presji na kraju, który tworzy mniej więcej dwa procent. Jeśli chodzi o nas, ogłaszamy największy i najmocniejszy pakiet sankcji, jaki Rosja kiedykolwiek widziała" - mówił Boris Johnson. Dodał, że część sankcji obejmie też Białoruś, która wspiera Kreml.
Opozycja popiera rząd. Ale lider lewicy chce twardszej walki z rosyjskimi oligarchami, którzy trzymają swe majątki na Wyspach, szczególnie w Londynie. Keir Starmer apelował, by rząd natychmiast przedstawił projekt ustawy w tej sprawie. "Zbyt długo nasz kraj był bezpiecznym schronieniem dla pieniędzy, które Putin i jego bandyci ukradli Rosjanom. To musi się teraz zmienić" - mówił szef Partii Pracy.
Wieczorem nad sankcjami dyskutować będą przywódcy unijni. Sankcje ogłosi też prezydent Biden.