Kreml planuje utworzyć międzynarodową "antykolonialną koalicję" - poinformował portal niezależny rosyjski portal "Meduza". Według dziennikarzy wydania, rosyjscy propagandyści dostali zadanie przekonania niektórych państw Ameryki Południowej, Afryki i Azji o tym, że muszą się zjednoczyć przeciwko "kolonialnej polityce Zachodu".
W ocenie niezależnych komentatorów, ideolodzy Kremla - podobnie jak Władimir Putin - stracili kontakt z rzeczywistością i nie chcą przyznać, że działania Moskwy wobec Ukrainy potępił niemal cały świat. Wyjątkiem są cztery kraje: Białoruś, Syria, Nikaragua i Korea Północna.
Według "Meduzy" Rosja - ponosząc wojskowe porażki na ukraińskim froncie i polityczne, na forach międzynarodowych organizacji - chce nasilić działania propagandowe. Celem takiej operacji ma być odzyskanie wpływu na niektóre kraje i popchnięcie ich do działań szkodzących państwom aktywnie sprzeciwiającym się rosyjskiej agresji na Ukrainę.
Zdaniem "Meduzy" Moskwa zamierza wydać na taki projekt miliony dolarów z własnego budżetu oraz lojalnych wobec Kremla biznesmenów. Niezależni komentatorzy tłumaczą, że cywilizowany świat powinien być gotowy na nowy atak kremlowskiej propagandy i próby ingerowania Rosji w wewnętrzne procesy innych państw.
Według "Meduzy" Rosja - ponosząc wojskowe porażki na ukraińskim froncie i polityczne, na forach międzynarodowych organizacji - chce nasilić działania propagandowe. Celem takiej operacji ma być odzyskanie wpływu na niektóre kraje i popchnięcie ich do działań szkodzących państwom aktywnie sprzeciwiającym się rosyjskiej agresji na Ukrainę.
Zdaniem "Meduzy" Moskwa zamierza wydać na taki projekt miliony dolarów z własnego budżetu oraz lojalnych wobec Kremla biznesmenów. Niezależni komentatorzy tłumaczą, że cywilizowany świat powinien być gotowy na nowy atak kremlowskiej propagandy i próby ingerowania Rosji w wewnętrzne procesy innych państw.