Przed południem zakończyła się tak zwana procedura pisemna akceptująca wczorajsze ustalenia ambasadorów 27-mki.
Teraz, w ciągu kilku godzin dokumenty powinny zostać opublikowane w unijnym Dzienniku Urzędowym i wtedy restrykcje wejdą w życie i zaczną obowiązywać.
Centralną częścią dziesiątego pakietu sankcji są kolejne ograniczenia eksportowe, produktów i technologii podwójnego zastosowania, czyli cywilnych wykorzystywanych przez rosyjski przemysł zbrojeniowy, na przykład elektronika, sprzęt budowlany czy ciężarówki. Komisja wyliczyła je na ponad 11 miliardów euro, ale to w cenach sprzed wojny, dziś już nieaktualnych.
Jest również zakaz importu asfaltu. Zakaz importu gumy do opon został złagodzony - będzie kontyngent ponad 500 tysięcy ton syntetycznego kauczuku zwolniony z sankcji. Na czarną listę zostało wpisanych 121 jest osób i firm oraz instytucji, po raz pierwszy firmy irańskie produkujące drony wykorzystywane przez Rosję w wojnie przeciwko Ukrainie. Jeśli chodzi o media propagandowe to sankcjami zostały objęte na przykład arabskie wersje Sputnika i telewizji RT, dawniej Russia Today.
Ale dziesiąty pakiet zawiera też wyłączenia, wyjątki i derogacje. I tak na przykład sankcjami nie zostanie objęty port w Azowie, a to przecież przez ten port przechodzi skradzione ukraińskie ziarno. Także firma GAZ, słynny producent pojazdów wojskowych, też nie zostanie objęta sankcjami. Również rosyjskie banki ich uniknęły, w tym ten największy prywatny - Alfa Bank.
Ostatnim krajem, który dał wczoraj zielone światło dla dziesiątego pakietu sankcji była Polska, bo chciała zaostrzenia zapisów. Warszawa próbowała przeforsować całkowite embargo na import rosyjskiej gumy do opon, ale opór stawiały Włochy i Niemcy.
Ostatecznie ustąpiła, ale w zamian uzyskała mechanizm monitorujący odchodzenie od tego importu i szukanie zamienników gdzie indziej. Polska otrzymała też zapewnienie, że rozpoczną się prace nad sankcjami w sektorze atomowym, że dokończone zostaną prace nad restrykcjami na rosyjskie diamenty w koordynacji z G7, oraz że Unia zajmie się na poważnie kwestią uprowadzanych ukraińskich dzieci. Polska wymusiła też pilne objęcie sankcjami kilkudziesięciu propagandystów Kremla szerzących szkodliwą dezinformację o co prosił prezydent Ukrainy.
Centralną częścią dziesiątego pakietu sankcji są kolejne ograniczenia eksportowe, produktów i technologii podwójnego zastosowania, czyli cywilnych wykorzystywanych przez rosyjski przemysł zbrojeniowy, na przykład elektronika, sprzęt budowlany czy ciężarówki. Komisja wyliczyła je na ponad 11 miliardów euro, ale to w cenach sprzed wojny, dziś już nieaktualnych.
Jest również zakaz importu asfaltu. Zakaz importu gumy do opon został złagodzony - będzie kontyngent ponad 500 tysięcy ton syntetycznego kauczuku zwolniony z sankcji. Na czarną listę zostało wpisanych 121 jest osób i firm oraz instytucji, po raz pierwszy firmy irańskie produkujące drony wykorzystywane przez Rosję w wojnie przeciwko Ukrainie. Jeśli chodzi o media propagandowe to sankcjami zostały objęte na przykład arabskie wersje Sputnika i telewizji RT, dawniej Russia Today.
Ale dziesiąty pakiet zawiera też wyłączenia, wyjątki i derogacje. I tak na przykład sankcjami nie zostanie objęty port w Azowie, a to przecież przez ten port przechodzi skradzione ukraińskie ziarno. Także firma GAZ, słynny producent pojazdów wojskowych, też nie zostanie objęta sankcjami. Również rosyjskie banki ich uniknęły, w tym ten największy prywatny - Alfa Bank.
Ostatnim krajem, który dał wczoraj zielone światło dla dziesiątego pakietu sankcji była Polska, bo chciała zaostrzenia zapisów. Warszawa próbowała przeforsować całkowite embargo na import rosyjskiej gumy do opon, ale opór stawiały Włochy i Niemcy.
Ostatecznie ustąpiła, ale w zamian uzyskała mechanizm monitorujący odchodzenie od tego importu i szukanie zamienników gdzie indziej. Polska otrzymała też zapewnienie, że rozpoczną się prace nad sankcjami w sektorze atomowym, że dokończone zostaną prace nad restrykcjami na rosyjskie diamenty w koordynacji z G7, oraz że Unia zajmie się na poważnie kwestią uprowadzanych ukraińskich dzieci. Polska wymusiła też pilne objęcie sankcjami kilkudziesięciu propagandystów Kremla szerzących szkodliwą dezinformację o co prosił prezydent Ukrainy.