We Francji odbędzie się ósma od początku roku fala protestów przeciwko reformie podwyższającej wiek emerytalny.
Związkowcy chcą utrzymać presję na parlamentarzystów, którzy uzgodnią dziś ostatnie szczegóły reformy. - Chcemy, żeby jutro obie izby przegłosowały ten tekst, aby nowe prawo zostały uchwalone - powiedział rzecznik rządu Olivier Véran.
- Prowadzimy największy pod względem liczebności ruch społeczny w tym kraju od 40 lata, ale nikt nas nie słucha - zareagował na stanowisko rządu jeden z liderów protestów szef związku CFDT Laurent Berger.
W dzisiejszych strajkach wezmą udział przede wszystkim pracownicy sektorów transportu, oświaty i energii. Ich skala ma być mniejsza niż w poprzednich rundach protestów.
Francuskie MSW szacuje, że na ulice ponad 250 miast wyjdzie od 650 tysięcy do 800 tysięcy osób. Największy wiec odbędzie się w Paryżu. Policja zaapelowała do władz miasta o uprzątniecie gromadzących się na ulicach z powodu strajku śmieciarzy tysięcy ton worków z odpadami. Są obawy, że radykalni manifestanci wykorzystają je jutro podczas starć z funkcjonariuszami.