Prawdziwa historia o sile ludzkiej pamięci, której nie strawi nawet największy ogień. "Wyrka. Utracony wołyński raj" - to tytuł książki Małgorzaty Witko.
Szczecińska autorka w bardzo osobisty sposób przelewa na papier wspomnienia osób pochodzących z tej wsi na Kresach Wschodnich, w tym również swoich najbliższych.
Jak mówi, publikacja ta pozwoliła lepiej poznać własne korzenie, zmierzyć się z niekiedy trudną historią jej rodu, ale przede wszystkim przybliżyć czytelnikom życie mieszkańców Wyrki w okresie międzywojennym i ich losy podczas dramatycznych wydarzeń z 1943 roku.
W prologu swojej książki pisze "Tracąc swoją ojczyznę, niezależnie od jej wielkości, czujemy się tak, jakbyśmy tracili kogoś bliskiego".
Z Małgorzatą Witko rozmawia Paweł Szewłoga.
Szczecińska autorka w bardzo osobisty sposób przelewa na papier wspomnienia osób pochodzących z tej wsi na Kresach Wschodnich, w tym również swoich najbliższych.
Jak mówi, publikacja ta pozwoliła lepiej poznać własne korzenie, zmierzyć się z niekiedy trudną historią jej rodu, ale przede wszystkim przybliżyć czytelnikom życie mieszkańców Wyrki w okresie międzywojennym i ich losy podczas dramatycznych wydarzeń z 1943 roku.
W prologu swojej książki pisze "Tracąc swoją ojczyznę, niezależnie od jej wielkości, czujemy się tak, jakbyśmy tracili kogoś bliskiego".
Z Małgorzatą Witko rozmawia Paweł Szewłoga.