Działał przede wszystkim dla miasta - ojciec zmarłego w tragicznej katastrofie samolotu prezydenckiego kołobrzeskiego posła Sebastiana Karpiniuka wspomina swojego syna.
- Był na początku drogi, mógł zajść wysoko, był bardzo skutecznym politykiem - mówi Marek Karpiniuk. - Był na tzw. fali wschodzącej. Młody chłopak. Wszystko miał poukładane i być może zaszedłby wysoko. Trudno mi ocenić, jak by to było, ale życie przed nim się dopiero otwierało. Wydaje mi się, że był bardzo skutecznym politykiem. Jeśli chodzi o Kołobrzeg, to miasto było jego oczkiem w głowie. Wydeptywał tu ścieżki do różnych ludzi, ministrów, do kogo się tylko dało, żeby coś dla miasta osiągnąć.
Marek Karpiniuk dobrze pamięta 10 kwietnia sprzed sześciu lat. - Dopiero jak włączyłem telewizor, to przeczytałem na pasku informacyjnym, co się wydarzyło. W tym momencie człowiek do końca nie przyswajał sobie tej wiadomości. Zawsze mogą być pewne nieścisłości, ale po jakimś czasie coraz bardziej zaczęło dochodzić do wiadomości, że wydarzyła się rzecz straszna - wspomina pan Marek.
- Razem graliśmy w piłką. Żył tą piłką. Był przyjazny dla młodzieży i dla nas. Był aktywnym człowiekiem. Był na pewno przyjacielem Kołobrzegu, który chyba najwięcej zrobił dla Kołobrzegu. Poświęcił życie, żeby robić coś dla innych. Był przykładem faceta, który z krwi i kości był politykiem, który chciał dla ludzi robić więcej. Nigdy nie zapomnimy co zrobił dla Kołobrzegu. Zawsze radosny z uśmiechem na twarzy - mówią o nim znajomi.
Rada Miasta pośmiertnie nadała Sebastianowi Karpiniukowi tytuł Honorowego Obywatela Kołobrzegu. Jego imię nosi także stadion miejski.
W rocznicę katastrofy smoleńskiej w Kołobrzegu na gmachu urzędu miasta zawisła dziś flaga narodowa. Uroczystości w hołdzie ofiarom katastrofy odbędą się także przy grobie posła Sebastiana Karpiniuka.
Marek Karpiniuk dobrze pamięta 10 kwietnia sprzed sześciu lat. - Dopiero jak włączyłem telewizor, to przeczytałem na pasku informacyjnym, co się wydarzyło. W tym momencie człowiek do końca nie przyswajał sobie tej wiadomości. Zawsze mogą być pewne nieścisłości, ale po jakimś czasie coraz bardziej zaczęło dochodzić do wiadomości, że wydarzyła się rzecz straszna - wspomina pan Marek.
- Razem graliśmy w piłką. Żył tą piłką. Był przyjazny dla młodzieży i dla nas. Był aktywnym człowiekiem. Był na pewno przyjacielem Kołobrzegu, który chyba najwięcej zrobił dla Kołobrzegu. Poświęcił życie, żeby robić coś dla innych. Był przykładem faceta, który z krwi i kości był politykiem, który chciał dla ludzi robić więcej. Nigdy nie zapomnimy co zrobił dla Kołobrzegu. Zawsze radosny z uśmiechem na twarzy - mówią o nim znajomi.
Rada Miasta pośmiertnie nadała Sebastianowi Karpiniukowi tytuł Honorowego Obywatela Kołobrzegu. Jego imię nosi także stadion miejski.
W rocznicę katastrofy smoleńskiej w Kołobrzegu na gmachu urzędu miasta zawisła dziś flaga narodowa. Uroczystości w hołdzie ofiarom katastrofy odbędą się także przy grobie posła Sebastiana Karpiniuka.