Nie jest nam wstyd i nie jesteśmy mafią - mówił Karol Nieradka, wiceprezes Stowarzyszenia Architektów Polskich w Szczecinie.
SARP podczas poniedziałkowego posiedzenia komisji do spraw kultury zabrał głos w sprawie zarzutów o nietransparentność wyłaniania zwycięzcy projektu na rewitalizację Placu Orła Białego w Szczecinie.
- Także na tej sali są osoby, które mówiły do nas, do SARP-u takie słowa jak "mafia", takie historie, jak "państwu nie wstyd". Jako wiceprezes SARP-u, bo Markowi pewnie jest niezręcznie i nie powinien się wypowiadać, chciałem powiedzieć, że nie jest nam wstyd i nie jesteśmy mafią. Chociaż chcielibyśmy mieć tyle pieniędzy i jesteśmy dumni z tego, że Marek wygrał - powiedział Nieradka.
Część radnych znacznie wcześniej - tuż po ogłoszeniu wyników konkursu - m.in. Przemysław Słowik czy Dominika Jackowski - oboje z KO - podnosili, że konkurs wygrał prezes stowarzyszenia SARP, które go współorganizowało.
Jackowski na naszej antenie stwierdziła, że to konflikt interesów. - Prawo zamówień publicznych - artykuł 24, ustęp 1, podpunkt 24 - jest tam wyraźnie mowa o tym, że osoby, które biorą udział przy organizowaniu przetargów konkursów nie powinny być autorami. Stawiam tezę, że jest to etycznie wątpliwe, żeby organizator mógł startować w konkursie, który organizuje - mówiła Jackowski.
- SARP zrzesza większość architektów w Szczecinie, tworzących pracownie projektowe - dodał Nieradka. - I nie tylko, bo to organizacja ogólnopolska. Jeżeli nie ma wykluczenia bezpośredniego, czyli w jury konkursu nie ma uczestnika konkursu, nie ma żadnego konfliktu interesów. W myśl prawa o zamówieniach publicznych nie było tu żadnego konfliktu.
Podczas posiedzenia komisji nikt nie zgłosił zastrzeżeń, co do sposobu wyłonienia zwycięzcy. Miasto ogłosiło konkurs w lipcu ubiegłego roku. Zwycięzcę wybrano spośród trzynastu propozycji. Nadesłane prace były zakodowane.
Miasto zorganizowało konkurs wraz ze Stowarzyszeniem Architektów Polskich w Szczecinie. Prezesem stowarzyszenia jest Marek Orłowski ze zwycięskiej pracowni Orłowski-Szymański Architekci.
- Także na tej sali są osoby, które mówiły do nas, do SARP-u takie słowa jak "mafia", takie historie, jak "państwu nie wstyd". Jako wiceprezes SARP-u, bo Markowi pewnie jest niezręcznie i nie powinien się wypowiadać, chciałem powiedzieć, że nie jest nam wstyd i nie jesteśmy mafią. Chociaż chcielibyśmy mieć tyle pieniędzy i jesteśmy dumni z tego, że Marek wygrał - powiedział Nieradka.
Część radnych znacznie wcześniej - tuż po ogłoszeniu wyników konkursu - m.in. Przemysław Słowik czy Dominika Jackowski - oboje z KO - podnosili, że konkurs wygrał prezes stowarzyszenia SARP, które go współorganizowało.
Jackowski na naszej antenie stwierdziła, że to konflikt interesów. - Prawo zamówień publicznych - artykuł 24, ustęp 1, podpunkt 24 - jest tam wyraźnie mowa o tym, że osoby, które biorą udział przy organizowaniu przetargów konkursów nie powinny być autorami. Stawiam tezę, że jest to etycznie wątpliwe, żeby organizator mógł startować w konkursie, który organizuje - mówiła Jackowski.
- SARP zrzesza większość architektów w Szczecinie, tworzących pracownie projektowe - dodał Nieradka. - I nie tylko, bo to organizacja ogólnopolska. Jeżeli nie ma wykluczenia bezpośredniego, czyli w jury konkursu nie ma uczestnika konkursu, nie ma żadnego konfliktu interesów. W myśl prawa o zamówieniach publicznych nie było tu żadnego konfliktu.
Podczas posiedzenia komisji nikt nie zgłosił zastrzeżeń, co do sposobu wyłonienia zwycięzcy. Miasto ogłosiło konkurs w lipcu ubiegłego roku. Zwycięzcę wybrano spośród trzynastu propozycji. Nadesłane prace były zakodowane.
Miasto zorganizowało konkurs wraz ze Stowarzyszeniem Architektów Polskich w Szczecinie. Prezesem stowarzyszenia jest Marek Orłowski ze zwycięskiej pracowni Orłowski-Szymański Architekci.
Nie jest nam wstyd i nie jesteśmy mafią - mówił Karol Nieradka, wiceprezes Stowarzyszenia Architektów Polskich w Szczecinie.
Dodaj komentarz 3 komentarze
O czym w ogóle mówimy. Skoro miasto nie umie nawet uruchomić fontanny na pl. Orła Białego, to po co się bierze za tak kosztowne przebudowy.
Popieram Stetinensis , ale tu chodzi zawsze o pieniądze , na każdej umowie coś trzeba zarobić a są umowy że mieszkańcy nic nie załapią jak zostały wydane ,proste !!!
Przecież mówiłem, że sprawa jest u Prezesa Urzędu Zamówień Publicznych ze względu na zasadę obiektywizmu i trzeba poczekać.