419 metrów - dokładnie taką odległość pokonała "Wyspiarka", czyli maszyna, która drąży tunel w Świnoujściu. To kulminacyjny moment prac. W najbliższych tygodniach "wielki kret" zejdzie niżej, żeby utworzyć przejście pod rzeką Świną.
- To prawie półmetek dla maszyny TBM - mówił z radością prezydent Świnoujścia Janusz Żmurkiewicz. - Doszliśmy do ściany. Dzisiaj promy absolutnie nie zabezpieczają potrzeb turystów i mieszkańców. Wydajemy prawie 40 milionów zł na funkcjonowanie promów co roku, to wszyscy są niezadowoleni.
Piotr Flisiak, dyrektor kontraktu z firmy PORR opowiadał nam przed samą maszyną TBM, czyli 30-metrów pod ziemią, że obecnie "Wyspiarka" nie pracuje. - To jest planowy przestój związany z kontrolą stanu narzędzi tnących. Ten przestój będzie trwał około 3, 4 dni, w zależności od tego, co będziemy musieli wymienić.
Maszyna drąży 10 metrów tunelu na dobę. Jednocześnie układa betonowe pierścienie, które utwardzają podłoże. Cała inwestycja ma zakończyć się we wrześniu przyszłego roku. To wtedy, według planów wykonawcy, kierowcy pojadą świeżo przygotowanym tunelem.