Przyjąć migrantów i nie projektować rzeczywistości - to polityka posłanki Nowej Lewicy, którą przedstawiła w "Rozmowie pod krawatem" Radia Szczecin.
Niespełna dwa miesiące temu pytaliśmy Małgorzatę Prokop-Paczkowską o sytuację na granicy polsko-białoruskiej. Wówczas padły z jej strony oskarżenia o haniebne działanie rządu i Straży Granicznej i niepotrzebne wprowadzenie stanu wyjątkowego.
Posłanka zbagatelizowała też ew. rozwój konfliktu.
- Dziś jest ich tam kilkudziesięciu. A jeśli Łukaszenka w następnym czasie wyrzuci ich 100, 150, 200, 300...? Powinniśmy ich przyjąć?! - dopytywał red. Kamil Nieradka.
- Pan projektuje rzeczywistość, której nie ma. Na razie są tam 32 osoby. Proszę nie projektować rzeczywistości: "co będzie". Nie ma żadnego najazdu na Polskę - oceniła Prokop-Paczkowska.
Z dnia na dzień grupy migrantów, którzy siłowo chcieli sforsować granice były coraz większe. Największy szturm nastąpił w poniedziałek, gdy na granicy pojawiło się około 3 tysięcy migrantów inspirowanych przez służby Łukaszenki.
Rząd był przygotowany na różne warianty rozwoju sytuacji, dlatego udało się odeprzeć szturm - podkreśla szef sejmowej Komisji Obrony Narodowej, Michał Jach - i dodaje, że teraz jak na dłoni widać, co by było, gdyby w Polsce rządziła opozycja.
- Oczekuję, że może znajdzie się ktoś, jedna osoba, która w sposób haniebny obrażała funkcjonariuszy i rząd, że powie: "przepraszam, nie mieliśmy racji". Co można powiedzieć?! Chociaż zamilknijcie i pozwólcie rządowi Prawa i Sprawiedliwości zapewnić bezpieczeństwo naszych obywateli - apelował Michał Jach.
Na granicy z Białorusią jest łącznie 15 tysięcy polskich żołnierzy, policjantów i funkcjonariuszy Straży Granicznej.
Posłanka zbagatelizowała też ew. rozwój konfliktu.
- Dziś jest ich tam kilkudziesięciu. A jeśli Łukaszenka w następnym czasie wyrzuci ich 100, 150, 200, 300...? Powinniśmy ich przyjąć?! - dopytywał red. Kamil Nieradka.
- Pan projektuje rzeczywistość, której nie ma. Na razie są tam 32 osoby. Proszę nie projektować rzeczywistości: "co będzie". Nie ma żadnego najazdu na Polskę - oceniła Prokop-Paczkowska.
Z dnia na dzień grupy migrantów, którzy siłowo chcieli sforsować granice były coraz większe. Największy szturm nastąpił w poniedziałek, gdy na granicy pojawiło się około 3 tysięcy migrantów inspirowanych przez służby Łukaszenki.
Rząd był przygotowany na różne warianty rozwoju sytuacji, dlatego udało się odeprzeć szturm - podkreśla szef sejmowej Komisji Obrony Narodowej, Michał Jach - i dodaje, że teraz jak na dłoni widać, co by było, gdyby w Polsce rządziła opozycja.
- Oczekuję, że może znajdzie się ktoś, jedna osoba, która w sposób haniebny obrażała funkcjonariuszy i rząd, że powie: "przepraszam, nie mieliśmy racji". Co można powiedzieć?! Chociaż zamilknijcie i pozwólcie rządowi Prawa i Sprawiedliwości zapewnić bezpieczeństwo naszych obywateli - apelował Michał Jach.
Na granicy z Białorusią jest łącznie 15 tysięcy polskich żołnierzy, policjantów i funkcjonariuszy Straży Granicznej.
- Dziś jest ich tam kilkudziesięciu. A jeśli Łukaszenka w następnym czasie wyrzuci ich 100, 150, 200, 300...? Powinniśmy ich przyjąć?! - dopytywał red. Kamil Nieradka. - Pan projektuje rzeczywistość, której nie ma. Na razie są tam 32 osoby. Proszę nie projektować rzeczywistości: "co będzie". Nie ma żadnego najazdu na Polskę - oceniła Prokop-Paczkowska.
- Oczekuję, że może znajdzie się ktoś, jedna osoba, która w sposób haniebny obrażała funkcjonariuszy i rząd, że powie: "przepraszam, nie mieliśmy racji". Co można powiedzieć?! Chociaż zamilknijcie i pozwólcie rządowi Prawa i Sprawiedliwości zapewnić bezpieczeństwo naszych obywateli - apelował Michał Jach.