Prawie od trzech tygodni trwa protest w Miejskim Ośrodku Pomocy Rodzinie. Powodem jest brak dialogu ze strony Urzędu Miasta - mówią Radiu Szczecin protestujące kobiety. Chodzi o podwyżki.
Z kolei urzędnicy Piotra Krzystka twierdzą, że pieniędzy w budżecie na większe podwyżki nie ma. - Dopóki nie zostaniemy zaproszone na rozmowy w sprawie podwyżek protest będzie trwał - mówi jedna z pracownic Ośrodka.
- Niestety, do tej pory pomimo deklaracji Urzędu Miasta, że dialog będzie - nikt się z nami nie skontaktował pomimo, że my też próbujemy nawiązać kontakt. Jesteśmy pomijani. Zapowiadaliśmy od samego początku: dopóki nie będzie rozmów, jesteśmy postawieni pod ścianą i nie jesteśmy w stanie odpuścić tej sytuacji. Zabrnęła ona za daleko - dodała.
W szczecińskim MOPR do pracy w ramach protestu nie przychodzi blisko 300 osób. Ośrodek działa w trybie interwencyjnym.
Zapytaliśmy magistrat o komentarz w tej sprawie, a urzędnicy odpowiadają: nie komentujemy.
- Niestety, do tej pory pomimo deklaracji Urzędu Miasta, że dialog będzie - nikt się z nami nie skontaktował pomimo, że my też próbujemy nawiązać kontakt. Jesteśmy pomijani. Zapowiadaliśmy od samego początku: dopóki nie będzie rozmów, jesteśmy postawieni pod ścianą i nie jesteśmy w stanie odpuścić tej sytuacji. Zabrnęła ona za daleko - dodała.