Dziesiątki wolontariuszy pomaga uchodźcom z Ukrainy na Dworcu Głównym w Szczecinie.
Uciekających przed wojną dociera z każdym dniem coraz więcej na szczeciński dworzec. Z każdego pociągu przyjeżdżającego ze wschodniej Polski, wysiadają ich setki. Wolontariusze pomagają im z niezwykłym poświęceniem.
- Bardzo długo pracowałam z dziećmi i jak dowiedziałam się, że jest potrzeba, to od razu wiedziałam, że będę działać - mówi Wiktoria Piotrowska, wolontariuszka w punkcie opieki nad dziećmi.
- Jestem z Ukrainy i chcę pomóc. Wczoraj zostałam do 1 w nocy, dziś przyszłam o 9.30. Zresztą mam dziś urodziny i przyszłam tutaj. Chcę pomóc ludziom, którzy tego potrzebują. - Wzięłam urlop, bo nie ma możliwości pracować i płakać. Przez cały czas telefon, nowości i łzy. Wolontariuszką jestem od soboty, od pierwszego dnia. Od godz. 9 do godz. 9 jestem zawsze. Wczoraj wyszłyśmy o godz. 10.30. Kilkanaście godzin - mówiły wolontaiuszki.
Wolontariusze pomagają w jadłodajni, punkcie informacyjnym, tymczasowym przedszkolu i magazynie.
- Bardzo długo pracowałam z dziećmi i jak dowiedziałam się, że jest potrzeba, to od razu wiedziałam, że będę działać - mówi Wiktoria Piotrowska, wolontariuszka w punkcie opieki nad dziećmi.
- Jestem z Ukrainy i chcę pomóc. Wczoraj zostałam do 1 w nocy, dziś przyszłam o 9.30. Zresztą mam dziś urodziny i przyszłam tutaj. Chcę pomóc ludziom, którzy tego potrzebują. - Wzięłam urlop, bo nie ma możliwości pracować i płakać. Przez cały czas telefon, nowości i łzy. Wolontariuszką jestem od soboty, od pierwszego dnia. Od godz. 9 do godz. 9 jestem zawsze. Wczoraj wyszłyśmy o godz. 10.30. Kilkanaście godzin - mówiły wolontaiuszki.
Wolontariusze pomagają w jadłodajni, punkcie informacyjnym, tymczasowym przedszkolu i magazynie.