Radio SzczecinRadio Szczecin » Region
  Autopromocja  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz

Grzegorz Napieralski. Fot. Robert Stachnik [Radio Szczecin]
Grzegorz Napieralski. Fot. Robert Stachnik [Radio Szczecin]
Mamy komentarz posła Platformy Obywatelskiej, Grzegorza Napieralskiego w związku z dalszym ciągiem afery taśmowej. Dzwoniliśmy do polityka po tym jak Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro ujawnił fragmenty zeznań Marcina W. - wspólnika Marka Falenty.
W odtajnionych zeznaniach W. przekonuje, że biznesmeni "karmili" polityków PO. Pojawia się relacja na temat domniemanej łapówki przekazanej rzekomo bezpośrednio Michałowi Tuskowi, synowi byłego premiera.

Poza tym są też relacje w których W. wspomina o Sławomirze Nowaku i Grzegorzu Napieralskim.

Wątek posła ze Szczecina dotyczył rzekomego "spacyfikowania" bydgoskiej posłanki Anny Bańkowskiej, która miała "czepiać się" jednej ze spółek węglowych należących do W. i Falenty.

"Zwróciłem się w związku z tym do G. N., którego poznałem dość blisko gdzieś w 2013 r. Poznały się też nasze żony. Byliśmy razem na wakacjach w hotelu Ossa pod Rawą Mazowiecką w większym gronie. On wielokrotnie pożyczał ode mnie pieniądze. Nie oddawał ich. Nie mam żadnych do niego o to pretensji. Nie oczekiwałem ich zwrotu. Nie mam na to żadnych potwierdzeń. Też w 2013 r. lub 2014 r. powiedziałem mu o tych moich problemach z poseł B. On powiedział, że mi ją »spacyfikuje«, ale muszę przelać na konto fundacji »Harfa Dzieciom«, w której to na harfie grały jego córki, bądź córka kwotę 30 lub 20 tys. zł. Ja dokonałem takiego przelewu z rachunku firmowego ze SkładówWęgla.pl lub z MM Group. Po tym B. przestała się nas czepiać i nie rozmawiałem już z nią. G. N. nie mówił mi potem, czy to załatwił, czy nie, jednak ja przy jakiejś okazji podziękowałem mu za to. Przecież byliśmy przyjaciółmi do »mojej ostatniej złotówki«, jak to się mówi” - opowiadał śledczym W.

Grzegorz Napieralski odpowiedział naszej redakcji w SMS:

"Insynuacje równie wiarygodne jak oświadczenie Rydzyka, że jego Maybach to prezent od bezdomnego. Nie mam zamiaru wdawać się w manipulację, którą urządził Ziobro odtajniając wybrane, niezweryfikowane rewelacje ze śledztw. To wszystko potwierdza konieczność powołania komisji śledczej" - napisał Napieralski.

Dwa dni wcześniej inne fragmenty zeznań W. po publikacji Newsweeka przywoływał przewodniczący PO, Donald Tusk. Ma z nich wynikać, że zanim taśmy z restauracji Sowa i Przyjaciele wstrząsnęły polską polityką, trafiły w ręce Rosjan.

To - jak twierdzi Telewizja Publiczna - sugeruje, że skoro nagrania były w posiadaniu Rosjan, to ich ujawnienie (które poważnie osłabiło rząd PO-PSL) było inspirowane przez Moskwę. Kreślony jest scenariusz - podtrzymywany przez Platformę Obywatelską - że Kremlowi zależało na odsunięciu rządu Donalda Tuska i "zainstalowaniu" Prawa i Sprawiedliwości.

Najnowsze Szczecin Region Polska i świat Sport Kultura Biznes

12345
  Reklama  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz

radioszczecin.tv

Najnowsze podcasty