Radio SzczecinRadio Szczecin » Polska i świat
  Reklama  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz
  Autopromocja  
Upiorna Karolcia

źródło: https://www.tvp.info/
źródło: https://www.tvp.info/
600 tysięcy euro łapówki "dla Tuska", żeby otrzymać zielone światło na zawarcie intratnego kontraktu miał rzekomo przekazać wspólnik Marka Falenty, który złożył w prokuraturze zeznania w tej sprawie - informuje TVP Info.
W środę po publikacji Newsweeka protokoły z jego zeznań ujawniła Prokuratura Krajowa. Jak podaje TVP, tygodnik przywoływał fragmenty zeznań Marcina W. z czerwca ubiegłego roku roku. Ma z nich wynikać, że zanim taśmy z restauracji Sowa i Przyjaciele wstrząsnęły polską polityką, trafiły w ręce Rosjan.

To - jak twierdzi Telewizja Publiczna - sugeruje, że skoro nagrania były w posiadaniu Rosjan, to ich ujawnienie (które poważnie osłabiło rząd PO-PSL) było inspirowane przez Moskwę. Kreślony jest scenariusz - podtrzymywany przez Platformę Obywatelską - że Kremlowi zależało na odsunięciu rządu Donalda Tuska i "zainstalowaniu" Prawa i Sprawiedliwości.

W odpowiedzi Prokuratura Krajowa ujawniła kolejne fragmenty zeznań Marcina W.

"Postanowiłem, że interes publiczny wymaga, by obywatele poznali całość złożonych przez niego relacji dotyczących wątku kryminalno-politycznego w kontekście związków z Rosją” - napisał Prokurator Generalny, Zbigniew Ziobro. Ziobro zaznacza, że śledczy nie podchodzą do treści zeznań Marcina W. bezkrytycznie.

W ujawnionych zeznaniach wspólnik Marka Falenty - Marcin W. przekonuje, że biznesmeni "karmili" polityków Platformy Obywatelskiej. Pojawia się relacja na temat domniemanej łapówki przekazanej rzekomo bezpośrednio Michałowi Tuskowi, synowi byłego premiera. Jak wynika z zeznań, do takiego spotkania miało dojść w biurze Falenty.

"M. (Michał Tusk - red.) rozchylił reklamówkę i spytał "czy kasa się zgadza?". Ja wtedy nie wytrzymałem. Zapytałem: »czy to są jakieś jaja, tak byś wziął reklamówkę i wyszedł? A co, jak się kasa nie zgadza?«. On powiedział: »nie wiem, czy oglądamy te same filmy, ale jak się j***ąłeś, to cię od***ią«”.

W zeznaniach W. pojawiają się także inne głośne nazwiska polityków opozycji: Sławomir Nowak i Grzegorz Napieralski. Pierwszemu z nich miał "podrzucić" kilka tysięcy złotych do jednego z hoteli, bo polityk "zapomniał portfela". Natomiast wątek posła ze Szczecina dotyczył rzekomego "spacyfikowania" bydgoskiej posłanki Anny Bańkowskiej, która miała "czepiać się" jednej ze spółek węglowych należących do W. i Falenty.

"Zwróciłem się w związku z tym do G. N., którego poznałem dość blisko gdzieś w 2013 r. Poznały się też nasze żony. Byliśmy razem na wakacjach w hotelu Ossa pod Rawą Mazowiecką w większym gronie. On wielokrotnie pożyczał ode mnie pieniądze. Nie oddawał ich. Nie mam żadnych do niego o to pretensji. Nie oczekiwałem ich zwrotu. Nie mam na to żadnych potwierdzeń. Też w 2013 r. lub 2014 r. powiedziałem mu o tych moich problemach z poseł B. On powiedział, że mi ją »spacyfikuje«, ale muszę przelać na konto fundacji »Harfa Dzieciom«, w której to na harfie grały jego córki, bądź córka kwotę 30 lub 20 tys. zł. Ja dokonałem takiego przelewu z rachunku firmowego ze SkładówWęgla.pl lub z MM Group. Po tym B. przestała się nas czepiać i nie rozmawiałem już z nią. G. N. nie mówił mi potem, czy to załatwił, czy nie, jednak ja przy jakiejś okazji podziękowałem mu za to. Przecież byliśmy przyjaciółmi do »mojej ostatniej złotówki«, jak to się mówi” - opowiadał śledczym W.

***
Dzwoniliśmy do posła Platformy Obywatelskiej, Grzegorza Napieralskiego, ale nie odbiera telefonu.

Zeznania są szokujące, tym bardziej, że kilkadziesiąt godzin wcześniej inne fragmenty zeznań wspólnika Falenty przywoływał przewodniczący PO, Donald Tusk - ocenia poseł Prawa i Sprawiedliwości, Leszek Dobrzyński.

- Cała strona opozycyjna i medialna też, stwierdziła, że jest to absolutnie wiarygodna osoba, której zeznaniom należy ufać, no więc zawieszam to pytanie w próżni, bo sprawa rzeczywiście jest bulwersująca, szokująca. Chciałoby się rzec: prokuraturo, do dzieła! Mam nadzieję, że wszystkie siły państwa polskiego - mówię tu o wymiarze sprawiedliwości - jakiejś odpowiedzi na to pytanie udzielą - wierzy Dobrzyński.

Dobrzyński dodał też, że opozycja od lat próbuje uwikłać w aferę taśmową Prawo i Sprawiedliwość, aby opinia publiczna zapomniała, jak było zarządzane państwo w trakcie rządów PO-PSL.

Posłanka Prawa i Sprawiedliwości Teresa Wargocka stwierdziła, że opublikowane przez prokuraturę protokoły procesowe dotyczące relacji Marcina W. - wspólnika Marka Falenty w tzw. aferze taśmowej - pokazują tło niejednej afery, która miała miejsce za czasów rządów Platformy Obywatelskiej.

Wspólnik Marka Falenty w ujawnionych zeznaniach m.in. twierdzi, że biznesmeni płacili politykom ówczesnej partii rządzącej. Pojawia się sprawa domniemanej łapówki przekazanej rzekomo bezpośrednio synowi byłego premiera.

Posłanka Prawa i Sprawiedliwości, Teresa Wargocka powiedziała że udostępnione materiały kompromitują polityków sprawujących władzę w latach 2007-2015.

- Ukazuje tło niejednej afery , jaka miała miejsce za czasów Platformy Obywatelskiej. Bo była Amber Gold, "przypadkiem" również pojawia się Michał Tusk, była paliwowa, była karuzela VAT-oska, była afera informatyczna w MSWiA. Afera goni aferę i zobaczyliśmy z tych protokołów jak takie afery wyglądają - podkreśliła.

Marta Wcisło z Koalicji Obywatelskiej przypomniała, że jej środowisko polityczne chce powołania komisji śledczej w sprawie afery taśmowej.

- Ona jest najbardziej wiarygodna, publiczna; przed kamerami każdy zeznawałby przed osobami, które byłyby - w mojej ocenie - bardziej wiarygodne, niż to, co do tej pory ustaliła prokuratura. Ale właściwie nic nie ustaliła, bo tylko dodam, że protokoły, które się ukazały po godzinie 18, część z nich zawiera puste kartki, brakuje zeznań z 29 czerwca, które obciążają pana Falentę - powiedziała.

W udostępnionych protokołach wszystkie nazwiska są ukryte. Do nagrywania osób z kręgów polityki i biznesu w dwóch restauracjach należących do Marka Falenty dochodziło w latach 2013-2014.

- Cała strona opozycyjna i medialna też, stwierdziła, że jest to absolutnie wiarygodna osoba, której zeznaniom należy ufać, no więc zawieszam to pytanie w próżni, bo sprawa rzeczywiście jest bulwersująca, szokująca. Chciałoby się rzec: prokuraturo, do dzieła! Mam nadzieję, że wszystkie siły państwa polskiego - mówię tu o wymiarze sprawiedliwości - jakiejś odpowiedzi na to pytanie udzielą - wierzy Dobrzyński.
- Ukazuje tło niejednej afery , jaka miała miejsce za czasów Platformy Obywatelskiej. Bo była Amber Gold, "przypadkiem" również pojawia się Michał Tusk, była paliwowa, była karuzela VAT-oska, była afera informatyczna w MSWiA. Afera goni aferę i zobaczyliśmy z tych protokołów jak takie afery wyglądają - podkreśliła.
- Ona jest najbardziej wiarygodna, publiczna; przed kamerami każdy zeznawałby przed osobami, które byłyby - w mojej ocenie - bardziej wiarygodne, niż to, co do tej pory ustaliła prokuratura. Ale właściwie nic nie ustaliła, bo tylko dodam, że protokoły, które się ukazały po godzinie 18, część z nich zawiera puste kartki, brakuje zeznań z 29 czerwca, które obciążają pana Falentę - powiedziała.

Najnowsze Szczecin Region Polska i świat Sport Kultura Biznes

12345
  Autopromocja  
Upiorna Karolcia
  Reklama  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz

radioszczecin.tv

Najnowsze podcasty