Ponad dwa miliony złotych musiałaby wypłacić Polska Żegluga Bałtycka 11 pracownikom w przypadku chęci ich zwolnienia. Takie wnioski płyną z przeprowadzonego w spółce audytu. Aferę w PŻB komentują politycy z regionu.
Z kontrolą parlamentarną w spółce wizytował także senator Janusz Gromek z Koalicji Obywatelskiej. - Jest to nie do zaakceptowania przez pracowników, przez kołobrzeżan, żeby w ten sposób były rozgrabiane środki finansowe firmy - mówi Gromek.
Poseł Czesław Hoc przyznaje, że umowy w firmie były aneksowane, lecz dementuje, że chodzi o 15-miesięczne wynagrodzenie bez świadczenia pracy. - Podpisano 4 września 2023 roku aneks do umowy. Niektórym dyrektorom wypowiedzenie z pracy jest 6-miesięczne, ale pracownik świadczy pracę. Wtedy w zależności od tego, czy jest konkurencja, czy zakaz konkurencji, czy nie jest, wtedy obowiązuje tzw. rekompensata 6-miesięczna - tłumaczy Hoc.
Wiceminister Marchewka polecił wstrzymanie wypłat odwołanym już pracownikom PŻB.