Dziesiątki tysięcy Amerykanów wyszły na ulice, by protestować przeciwko rasizmowi i brutalności policji. Był to kolejny dzień manifestacji po śmierci Afroamerykanina George Floyda w Minneapolis niespełna dwa tygodnie temu. Sobotnie protesty miały pokojowy charakter.
Demonstracje pod hasłem "Black Lives Matter". czyli "Życie Czarnych się liczy" odbyły się zarówno w wielkich aglomeracjach takich jak Nowy Jork, Chicago, Filadelfia czy Los Angeles, jak i w mniejszych miejscowościach w całym kraju. W Waszyngtonie zróżnicowane rasowo pochody maszerowały przez centrum miasta skandując "Bez sprawiedliwości, nie ma pokoju". Przy okazji jednej z manifestacji para Afroamerykanów wzięła ślub. Część uczestników protestu połączyła demonstrację z piknikiem - wiele osób przyszło z dziećmi, inni przyjechali na rowerach. Młodzi ludzie tańczyli przy dźwiękach muzyki, dzieci w ponad trzydziestostopniowym upale polewały się wodą. Działacze Afroamerykańscy z pasją przemawiali podczas wieców. Grupa przedstawicieli ruchu "Black Lives Metter" wymalowała na ulicy napis "Zabrać fundusze policji".
Prezydent Donald Trump był w tym czasie w Białym Domu, który otoczono trzykilometrowym ogrodzeniem z metalowej siatki i betonowych barier. Późnym popołudniem umieścił na Twitterze wpis z hasłem "Law and order" czyli "Prawo i porządek".
Prezydent Donald Trump był w tym czasie w Białym Domu, który otoczono trzykilometrowym ogrodzeniem z metalowej siatki i betonowych barier. Późnym popołudniem umieścił na Twitterze wpis z hasłem "Law and order" czyli "Prawo i porządek".