Radio SzczecinRadio Szczecin » Polska i świat
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz

Fot. pixabay.com / David_Peterson (CC0 domena publiczna)
Fot. pixabay.com / David_Peterson (CC0 domena publiczna)
Ręce precz od Białorusi - napisał na blogu Echa Moskwy lider rosyjskiej partii opozycyjnej "Jabłoko", Grigorij Jawliński. Polityk podkreśla, że "interwencja Rosji w wydarzenia na Białorusi będzie przestępstwem".
Inny rosyjski opozycjonista, Dmitrij Gudkow, nie wierzy, że prezydent Władimir Putin zdecyduje się na wysłanie rosyjskich wojsk do sąsiedniego kraju. W niedzielę o ewentualnej pomocy wojskowej w uregulowaniu sytuacji na Białorusi rozmawiali telefonicznie Władimir Putin i prezydent Białorusi, Aleksandr Łukaszenka.

Według Dmitrija Gudkowa, wysłanie rosyjskich żołnierzy na Białoruś będzie równoznaczne z końcem poprawnych kontaktów z sąsiadem. "Rosjanie nie poprą interwencji i w tym przypadku nie zadziała propaganda, bo trudno będzie wyjaśnić Rosjanom, po co Rosja wysyła wojska na Białoruś" - podkreśla polityk.

Opozycyjny politolog Leonid Gozman zauważa, że rosyjska interwencja w sąsiednim kraju byłaby czyś strasznym dla samej Rosji. "Jeśli, nie daj Boże, doszłoby do tego, to nas tam powitają jak agresora. Do naszych żołnierzy będą strzelać" - ostrzega rosyjski ekspert.

Zdaniem politologa Władimira Pastuchowa, Rosja podejmie taką decyzję, która jest najwygodniejsza z jej punktu widzenia. "Jeżeli Kreml zrozumie, że zwycięstwo rewolucji jest nieuniknione, to nie będzie się sprzeciwiał historii" -przekonuje rosyjski politolog. "Putin nigdzie niczego nie wprowadzi" - stwierdza historyk Mark Sołonin i dodaje, że Rosja nie ma odpowiednich sił, żeby prowadzić taką operację.

Najnowsze Szczecin Region Polska i świat Sport Kultura Biznes

12345
12345
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz

radioszczecin.tv

Najnowsze podcasty