Białoruś od niedzieli zamyka wjazd dla obcokrajowców przez drogowe, kolejowe i wodne przejścia graniczne. Białoruski Komitet Wojsk Granicznych poinformował, że ma to na celu zapobieżenie rozprzestrzenianiu się koronawirusa.
Zakaz przekraczania granicy nie będzie dotyczył dyplomatów, kierowców w transporcie międzynarodowym czy członków zagranicznych delegacji. Ograniczenia nie dotyczą lotniska w Mińsku. Obywatele Białorusi i obcokrajowcy, mający prawo do pobytu w tym kraju, muszą po przyjeździe przechodzić 10-dniową kwarantannę.
Trzy dni temu o potrzebie zamknięcia granicy mówił prezydent Białorusi. Aleksnder Łukaszenka sugerował, że jest to związane ze wzrostem liczby zakażeń koronawirusem, ale i wsparciem z zagranicy dla Białorusinów domagających się zmian w kraju. "My powinniśmy zamknąć granicę" - oświadczył Aleksander Łukaszenka.
"Nie po to, aby zrobić tam żelazną kurtynę. To nikomu nie jest potrzebne. Granica to strefa przyjaźni narodów. Ale wy widzicie, że nam rzucono wyzwanie. Jaka tu przyjaźń?" - mówił Aleksander Łukaszenka.
Od piątku problemy z wjazdem na Białoruś mają Białorusini studiujący w Polsce. W sobotę mijają z kolei dwa miesiące, jak na Białoruś nie został wpuszczony zwierzchnik tamtejszych katolików, arcybiskup Tadeusz Kondrusiewicz.
Trzy dni temu o potrzebie zamknięcia granicy mówił prezydent Białorusi. Aleksnder Łukaszenka sugerował, że jest to związane ze wzrostem liczby zakażeń koronawirusem, ale i wsparciem z zagranicy dla Białorusinów domagających się zmian w kraju. "My powinniśmy zamknąć granicę" - oświadczył Aleksander Łukaszenka.
"Nie po to, aby zrobić tam żelazną kurtynę. To nikomu nie jest potrzebne. Granica to strefa przyjaźni narodów. Ale wy widzicie, że nam rzucono wyzwanie. Jaka tu przyjaźń?" - mówił Aleksander Łukaszenka.
Od piątku problemy z wjazdem na Białoruś mają Białorusini studiujący w Polsce. W sobotę mijają z kolei dwa miesiące, jak na Białoruś nie został wpuszczony zwierzchnik tamtejszych katolików, arcybiskup Tadeusz Kondrusiewicz.