Była sekretarka komendanta niemieckiego obozu koncentracyjnego Stutthof Irmgard Furchner została zwolniona z więzienia - poinformował sąd w Szlezwiku-Holsztynie.
W poniedziałek media donosiły, że 96-letnia Niemka, oskarżona o współudział w zabójstwie ponad 11 tysięcy osób, pozostanie w areszcie do połowy października.
Kobieta została wypuszczona na wolność, gdyż złożyła skargę. "Sąd zawiesił nakaz aresztowania i zwolnił oskarżoną z aresztu. Procedury wymagają zastosowania środków zabezpieczających" - czytamy w oświadczeniu Sądu Okręgowego w Itzehoe. Jeszcze wczoraj ten sam rzecznik zapewniał, że Irmgard Furchner pozostanie w zakładzie karnym w Lubece do wznowienia jej procesu.
96-letnia Niemka miała zostać umieszczona w izolatce, ponieważ 30 września uciekła przed rozpoczęciem rozprawy. Jej niestawienie się w sądzie wywołało falę oburzenia, a jeden ze współoskarżycieli mówił o „cynicznej pogardzie” wobec ofiar Holokaustu.
Irmgard Furchner jest oskarżona o współudział w zamordowaniu ponad 11 tysięcy więźniów obozu koncentracyjnego Stutthof. Ona sama twierdzi, że nie wiedziała nic o popełnianych tam zbrodniach. Tej argumentacji sprzeciwia się prokuratura. "Komendant obozu wiedział, że ta młoda kobieta wykona każdy jego rozkaz. Przez ręce oskarżonej przewijały się stosy zapisków o egzekucjach dokonywanych w Stutthofie - ustalił prokurator krajowy Thomas Will.
Kobieta została wypuszczona na wolność, gdyż złożyła skargę. "Sąd zawiesił nakaz aresztowania i zwolnił oskarżoną z aresztu. Procedury wymagają zastosowania środków zabezpieczających" - czytamy w oświadczeniu Sądu Okręgowego w Itzehoe. Jeszcze wczoraj ten sam rzecznik zapewniał, że Irmgard Furchner pozostanie w zakładzie karnym w Lubece do wznowienia jej procesu.
96-letnia Niemka miała zostać umieszczona w izolatce, ponieważ 30 września uciekła przed rozpoczęciem rozprawy. Jej niestawienie się w sądzie wywołało falę oburzenia, a jeden ze współoskarżycieli mówił o „cynicznej pogardzie” wobec ofiar Holokaustu.
Irmgard Furchner jest oskarżona o współudział w zamordowaniu ponad 11 tysięcy więźniów obozu koncentracyjnego Stutthof. Ona sama twierdzi, że nie wiedziała nic o popełnianych tam zbrodniach. Tej argumentacji sprzeciwia się prokuratura. "Komendant obozu wiedział, że ta młoda kobieta wykona każdy jego rozkaz. Przez ręce oskarżonej przewijały się stosy zapisków o egzekucjach dokonywanych w Stutthofie - ustalił prokurator krajowy Thomas Will.