Pięcioro cywilów, wśród nich dwoje niemowląt, zginęło w rosyjskim ostrzale miasta Malin w obwodzie żytomierskim.
Zginęły dwie osoby - dorosły i siedmioletnie dziecko. Wczoraj wieczorem władze obwodu charkowskiego poinformowały, że od początku inwazji z rąk Rosjan zginęło w tym regionie co najmniej 170 cywilów.
Dziesiątki tysięcy uchodźców z bombardowanych przez Rosjan miast szukają schronienia na zachodzie Ukrainy. Na lwowski dworzec docierają też transporty uchodźców z okrążonych miast, którzy zostali wyprowadzeni korytarzami humanitarnymi. Pani Lidia uciekła z Charkowa.
- Rosjanie rujnują nasze miasto ciągłymi bombardowaniami. W moim bloku nie da się już mieszkać. Powypadały okna, nie ma wody, ani ogrzewania. Widziałam ciała niewinnych ofiar tej wojny. Niedaleko mnie był szpital, w którym były wcześniaki. Oni strzelają do bezbronnych dzieci. Tak się kończy świat, umierają dzieci. Nawet takie maleńkie, wcześniaki - mówiła pani Lidia.
W samym Lwowie schronienie znalazło ponad 200 tysięcy osób.