Głównym i bezspornym dowodem ingerencji Rosji był wybuch w lewym skrzydle samolotu - powiedział Antoni Macierewicz.
- Dotychczas byliśmy poddawani wielkiej operacji dezinformacyjnej Federacji Rosyjskiej, głównie środowisk pana Putina, które upowszechniały gigantyczne kłamstwo smoleńskie na całym świecie. Natomiast przedstawiciele rządu ówczesnego, pana Donalda Tuska wspierali tego, który jest odpowiedzialny za tę zbrodnię, a oskarżali tych, którzy zostali zamordowani - podkreślał Macierewicz.
- Był to akt bezprawnej ingerencji strony rosyjskiej na statek powietrzny Tu-154M z delegacją prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej - dodał Macierewicz. - Czas, miejsce i dźwięk eksplozji w lewym skrzydle ma fundamentalne znaczenie. Nie ma wątpliwości, że nastąpiło to co najmniej 100 metrów zanim samolot mógł przelecieć nad brzozą.
10 kwietnia 2010 roku, w katastrofie samolotu Tu-154M, pod Smoleńskiem zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński z małżonką.