Polscy medycy pracujący na kluczowym odcinku frontu w obwodzie donieckim na Ukrainie potwierdzają nasilenie rosyjskich ostrzałów. Rano strona ukraińska poinformowała, że Rosjanie rozpoczęli w Donbasie spodziewaną od jakiegoś czasu ofensywę.
- Zdecydowanie tych eksplozji jest więcej. Non stop chodzimy w hełmach. Wcześniej były miejsca, gdzie czuliśmy się trochę bezpieczniej i dawaliśmy głowie odpocząć. W tej chwili nie ściągamy go nawet na moment z głowy - powiedziała Katarzyna Daniszewska.
Polska medyk zaznacza, że intensyfikację walk widać również w punktach stabilizacji życia, dokąd dociera o wiele więcej żołnierzy. Jak podkreśla, mimo trudnej sytuacji na froncie Ukraińcy nie dopuszczają możliwości odwrotu z bronionych pozycji.
- Ukraińcy bronią swojej ziemi, swojego domu, swoich rodzin i ludzi, których kochają. Motywacja jest zgoła inna niż u najeźdźców - powiedziała Katarzyna Daniszewska.
Ostatniej doby ukraińska armia odparła szturm na kilkunastu odcinkach frontu - głównie w Donbasie, ale też w obwodzie charkowskim. Najintensywniejsze walki odbywają się w rejonie Bachmutu, a także w obwodzie ługańskim. W nocy rosyjskie bomby spadły również na szereg ukraińskich miast. Na terenie całej Ukrainy obowiązuje alarm przeciwlotniczy, spodziewane są kolejne fale bombardowań.
Działania na froncie polskiej grupy medyków "Awangarda" można śledzić poprzez ich profil na facebooku.