Straż Graniczna potwierdziła, że nad Morzem Czarnym doszło do konfrontacji jej samolotu Turbolet L-410 z rosyjskim myśliwcem SU-35.
W nocy rumuńskie ministerstwo obrony narodowej poinformowało, że rosyjski myśliwiec przechwycił nad Morzem Czarnym polski samolot pełniący służbę na unijnej granicy, który we współpracy z rumuńską Strażą Graniczną wykonywał rutynowe misje patrolowe pod auspicjami Fronteksu w międzynarodowej przestrzeni powietrznej.
Rzeczniczka Straży Granicznej Anna Michalska powiedziała Informacyjnej Agencji Radiowej, że rosyjski myśliwiec wleciał bez żadnego kontaktu radiowego na teren operacyjny wyznaczony przez Rumunię, po czym wykonał agresywne i niebezpieczne manewry.
Anna Michalska podkreśliła, że cała załoga samolotu Straży Granicznej Turbolet L-410 to dwóch pilotów i trzech operatów systemów lotniczych z I Wydziału Lotniczego Biura Lotnictwa SG w Gdańsku. Załoga w tym składzie od 2 maja uczestniczy w misji Frontex - JO MMO Black Sea 2023.
"Loty zostały wstrzymane, ale załoga pozostaje w Rumunii" - przekazała rzeczniczka.
Rumuńskie służby przekazały wcześniej, iż w wyniku incydentu w stan gotowości zostały postawione rumuńskie i hiszpańskie samoloty bojowe służące w Centrum Połączonych Operacji Powietrznych NATO. Rumuński resort określił manewry rosyjskiego myśliwca, jako agresywne i niebezpieczne.
Rzeczniczka Straży Granicznej Anna Michalska powiedziała Informacyjnej Agencji Radiowej, że rosyjski myśliwiec wleciał bez żadnego kontaktu radiowego na teren operacyjny wyznaczony przez Rumunię, po czym wykonał agresywne i niebezpieczne manewry.
Anna Michalska podkreśliła, że cała załoga samolotu Straży Granicznej Turbolet L-410 to dwóch pilotów i trzech operatów systemów lotniczych z I Wydziału Lotniczego Biura Lotnictwa SG w Gdańsku. Załoga w tym składzie od 2 maja uczestniczy w misji Frontex - JO MMO Black Sea 2023.
"Loty zostały wstrzymane, ale załoga pozostaje w Rumunii" - przekazała rzeczniczka.
Rumuńskie służby przekazały wcześniej, iż w wyniku incydentu w stan gotowości zostały postawione rumuńskie i hiszpańskie samoloty bojowe służące w Centrum Połączonych Operacji Powietrznych NATO. Rumuński resort określił manewry rosyjskiego myśliwca, jako agresywne i niebezpieczne.