Trochę Kultury
Radio SzczecinRadio Szczecin » Trochę Kultury
fot. [Materiały prasowe]
fot. [Materiały prasowe]
Cyprian Kamil Norwid, właściwie Cyprian Ksawery Gerard Walenty Norwid, herbu Topór - polski poeta, prozaik, dramatopisarz, eseista, grafik, rzeźbiarz, malarz i filozof urodził się 24 września 1821 roku. Uznawany za jednego z czterech najważniejszych polskich poetów. Większość życia spędził za granicą, głównie w Paryżu, żyjąc w nędzy i utrzymując się z prac dorywczych. Twórczość Norwida, trudna do zrozumienia dla jemu współczesnych, została zapomniana po jego śmierci. Został odkryty ponownie dopiero w okresie Młodej Polski głównie za sprawą Zenona Przesmyckiego-Miriama, po części również młodego Władysława Stanisława Reymonta.
Sejm Rzeczpospolitej Polskiej 2021 ogłosił Rokiem Norwida. Na rynku ukazuje się właśnie najnowszy numer szczecińskiego kwartalnika poświęcony temu poecie.
fot. [materiały prasowe]
fot. [materiały prasowe]
Andrzej Titkow - wybitny scenarzysta, reżyser, producent filmów dokumentalnych i fabularnych, a także poeta, świętował 50-lecie pracy twórczej. W zeszłym roku ukazała się jego książka "Inteligent niepokorny w kraju realnego socjalizmu" (Wydawnictwo Adam Marszałek). To zbiór esejów i artykułów "eksplorujących filmowe i literackie kręgi, ale przede wszystkim swoiste świadectwo zmagań wybitnego twórcy kultury z przeciwnościami systemu politycznego. Na jej kartach pojawiają się takie postaci jak: Andrzej Bursa, Tadeusz Konwicki, Marek Hłasko, ale między nimi jest jeszcze cały osobny i bardzo szczególny świat". Niedawno swoją premierę miał pełnometrażowy dokument "Ten Lublin", a wkrótce ukaże się też jego najnowszy tom poetycki "Popiół i popiół" (Instytut Mikołowski). Jak pisze Leszek Szaruga: "Ta opowieść, silnie zakorzeniona w tradycji, jest jednym z tych poetyckich głosów, które kultywują wiarę w sens wspólnoty spajanej pragnieniem wolności i odpowiedzialności za los człowieka. Są też te wiersze kolejnym mocnym przypomnieniem wystąpień programowych tej formacji pokoleniowej, którą krytyka obdarzyła mianem Nowej Fali".

Posłuchaj rozmowy Konrada Wojtyły z Andrzejem Titkowem.
fot. [materiały prasowe]
fot. [materiały prasowe]
Po wielu latach perturbacji wydawniczych ukazała się monumentalna (blisko 700 stron) książka Zbigniewa Bieńkowskiego - "Moje oko na spacerze. Felietony arcysubiektywne" zbierająca ponad 200 felietonów, szkiców i not krytycznych. Dzieło opracowała córka pisarza - Katarzyna Bieńkowska. Jak pisał w posłowiu prof. Michał Głowiński "ta książka mówi dużo o znakomitym autorze, poecie, tłumaczu i eseiście, który ponad dwadzieścia lat po śmierci zaczyna wreszcie być doceniany. Pokazuje jego niezwykłą sztukę pisarską. Teksty te – w podtytule określone jako felietony – są w istocie nie tylko felietonami, są esejami w miniaturze i portretami pisarzy znanych, mniej znanych i całkiem nieznanych, są polemikami i recenzjami, a także w wielu wypadkach medytacjami o życiu i śmierci, o przemijaniu i o literaturze. Dużo w nich znakomitych formuł, analizy łączą się w sposób naturalny z uogólnieniami, entuzjazmowi towarzyszą ujęcia pełne dystansu. Bieńkowski nie tylko opisuje literaturę, on nią żyje – i w sugestywny sposób problematyzuje, wskazuje na szersze odniesienia – estetyczne, filozoficzne, historycznospołeczne. Fascynuje go oryginalność, ale umie spojrzeć krytycznie na kicz, tandetę, modnisiostwo – i przed nimi ostrzega. Kolejny walor tej książki: we wszystkich zawartych w niej tekstach obcuje się z niezwykłą osobowością autora, chciałoby się powiedzieć, że słyszy się jego głos".

ZBIGNIEW BIEŃKOWSKI (ur. 31 sierpnia 1913 roku w Warszawie – zm. 23 lutego 1994 tamże) – poeta, krytyk literacki, eseista, tłumacz. Autor m.in. tomów wierszy: Sprawa wyobraźni, Trzy poematy, Liryki i poematy, Poezje wybrane oraz książek eseistycznych oraz krytycznoliterackich: Piekła i Orfeusze: szkice z literatury zachodniej, Modelunki. Szkice literackie, Notatnik amerykański, Ćwierć wieku intymności. Szkice o poezji i niepoezji, Przeszłość przyszłości. Pracował w tygodniku „Odrodzenie” i miesięczniku „Twórczość”. Tłumaczył m.in. Baudelaire’a, Hugo, Lermontowa czy Éluarda.

Dr Konrad Wojtyła rozmawia z Katarzyną Bieńkowską i Maciejem Meleckim.
fot. [materiały prasowe]
fot. [materiały prasowe]
Świnoujście to jedno z tych miejsc na mapie Polski w którym twórcy lubią osadzać akcję swoich filmów i powieści. Na małym ekranie, od kilku dni, możemy oglądać serial "Klangor" z Mają Ostaszewską i Arkadiuszem Jakubikiem w rolach głównych. Akcja rozgrywa się właśnie w Świnoujściu.
O powojennej historii, dziejącej się nad Świną, opowiada również w swoich powieściach Jarosław Sokół. Ukazała się właśnie jego kolejna książka "Czerwona zaraza, czarna śmierć". Podobnie jak poprzednia, czyli "Wyspa zero", jest zapisem fikcyjnych losów młodego Polaka Adama Kostrzewy, który wiosną 1945 roku trafia do Świnoujścia. Miasta w którym nadal mieszkają Niemcy, ale rządzą już nim Sowieci.
Jarosław Sokół to scenarzysta filmowy. Przez wiele lat tworzył akcję serialu "Czas honoru". Bohaterowie tej opowieści również bywali w powojennym Świnoujściu.
fot. [Instytut Mikołowski]
fot. [Instytut Mikołowski]
W tym roku mija dokładnie 65 lat od wyjazdu Witolda Wirpszy ze Szczecina. Pisarz, wraz z żoną - Marią Kurecką mieszkał w domu przy Pogodnej 24 na Głębokim w latach 1947-1956. Pełnił wówczas funkcję kierownika Wydziału Kultury Wojewódzkiej Rady Narodowej w Szczecinie, był też redaktorem szczecińskiej rozgłośni Polskiego Radia.

W Instytucie Mikołowskim, który od 2005 roku wznawia i publikuje dzieła Wirpszy (blisko 20 książek), ukazał się właśnie przełomowy Drugi opór (1965) będący definitywnym rozbratem z socrealizmem i zwrotem ku poezji lingwistycznej. Tom opracował i opatrzył posłowiem prof. Dariusz Pawelec z Uniwersytetu Śląskiego.

Jak zauważa badacz: Drugi opór może być czytany jako pionierskie dzieło tej fazy polskiego lingwizmu poetyckiego, które otwiera nie tylko nowy rozdział w dokonaniach Witolda Wirpszy, ale otwiera też przedpole eksperymentów i buntu językowego w poezji pokolenia 68, czerpiącego już "pełnymi garściami" z twórczości oryginalnej i teoretycznych koncepcji autora Gry znaczeń. [...] Motywem konsekwentnie obecnym od samego początku w recepcji poezji Wirpszy, podobnie jak intelektualizm czy konceptyzm, jest jej wymiar moralistyczny. Nazywany był "poetą wielkiej pasji moralnej" w okresie socrealizmu i "poetą moralnym" oraz "poetą moralnego porządku" podczas przełomu październikowego".
Jerzy Ciurlok w Instytucie Mikołowskim, fot. Maciej Melecki
Jerzy Ciurlok w Instytucie Mikołowskim, fot. Maciej Melecki
Nakładem Instytutu Mikołowskiego ukazała się książka Jerzego Ciurloka zatytułowana "Mała Wielka Księga Drogi". Autor znany dotąd jako publicysta, felietonista, prozaik, eseista, reportażysta telewizyjny, prezenter radiowy, wreszcie kabareciarz, zadebiutował jako poeta w wieku 70 lat. W tomie znalazły się wiersze pisane ponad 50 lat temu, ale i te - na zasadzie pewnej klamry - które powstały w zeszłym roku.
"Małą Wielką Księgę Drogi" trzeba rozpatrywać na kilku poziomach: teoretycznoliterackim, biograficzno-historycznym, wreszcie duchowo-religijnym. Najprościej, nie znaczy najlepiej, byłoby czytać tę hipisowską książkę jako „dziennik podróży” – zapis transowej i ekstatycznej przygody zarówno w głąb siebie, jak też retrospektywną, generacyjną, relację z eskapady w szaloną przeszłość pod szyldem wolnej miłości i kontrkultury. Droga, którą przemierza autor, ciągnie się niczym Route 66, ma jednak swoje prywatne zjazdy i zakręty, skręty i zajazdy, na których dzieją się niestworzone rzeczy.
Poetycki debiut książkowy Ciurloka tylko pozornie wydaje się nieco późniejszy niż późne debiuty. Nie takie konfiguracje wszak znamy. Dość wspomnieć innego Ślązaka – Kazimierza Kutza, który "Piątą stronę świata" wydał mając 81 lat, chociaż jej fragmenty publikował na łamach „NaGłosu” w 1994 roku. Szukając pośród innych „późnych” debiutantów przywołać trzeba Zbigniewa Mikołejkę, wybitnego filozofa religii, który dał się poznać jako poeta w tomie Gorzkie żale, mając 66 lat. Zatem Ciurlok nie jest ani najstarszy, ani najmłodszy. Gdyby jeszcze do tej konstelacji dołączyć Tadeusza Sławka, który po siedemdziesiątce ekspresowo wydał trzy książki z esejami ("Śladem zwierząt…", "Nie bez reszty. O potrzebie niekompletności" i "Kafka. Życie w przestrzeni bez rozstrzygnięć") i trzy pozycje translatorskie (wybory Nicka Cave’a, Emily Dickinson oraz Williama Blake’a), to okaże się, że autorzy ci, niczym The Rolling Stones, wciąż są w tra(n)sie i właśnie pakują graty, by ruszyć w kolejną podróż.
fot. [materiały prasowe]
fot. [materiały prasowe]
To książka łącząca pokolenia, uruchamia wspomnienia zarówno w głowie prawie 100-letniej prababci jak i nastolatki, która powoli żegna się z dzieciństwem. "Admirałowie wyobraźni. 100 lat polskiej ilustracji w książkach dla dzieci" to pozycja obowiązkowa dla wszystkich.
Album ukazał się w grudniu i cieszy się tak dużą popularnością, że już doczekał się dodruku. Książka, którą zamówił Instytut Adama Mickiewicza, ukazała się także w języku angielskim ("Captains of Illustration") i można ją znaleźć m.in. we wszystkich Instytutach Polskich na świecie.
To, co w niej najważniejsze, to oczywiście ilustracje – zebrano ponad 900 prac autorstwa ponad 200 polskich ilustratorów. Są wśród nich zarówno uznani mistrzowie ilustracji (m.in. Bohdan Butenko, Janusz Stanny, Jan Marcin Szancer), jak i ci współcześnie tworzący artyści różnych pokoleń (m.in. Jan Bajtlik, Emilia Dziubak, Aleksandra i Daniel Mizielińscy i Iwona Chmielewska).
O książce rozmawia Joanna Skonieczna.
19202122232425