Biegły na zlecenie szczecineckiej prokuratury sprawdzi czy film, na którym widać zatrzymanie 20-latka przez straż miejską ze Szczecinka, nie został zmontowany.
20-latek, który nagrał interwencję strażników miejskich telefonem komórkowym twierdzi, że podczas zatrzymania był bity, wyzywany i zmuszany do podpisania zeznań.
Wniosek o powołanie biegłego, który sprawdzi nagranie wniósł obrońca strażnika, który ma najpoważniejsze zarzuty. Zdaniem adwokata, film mógł być zmontowany przez 20-latka tak, by nie było na nim widać i słychać momentów, na których chłopak mógłby np. prowokować funkcjonariuszy.
W październiku 20-latek został zatrzymany przez straż miejską. Interwencję nagrał komórką i przekazał prokuraturze. Ta postawiła zarzuty trzem strażnikom.
Najpoważniejsze - przekroczenia uprawień, użycia przemocy i groźby oraz spowodowania obrażeń ciała - usłyszał jeden z funkcjonariuszy. Grozi mu do 10 lat więzienia. Po zajściu stracił pracę.
Skierowany właśnie wniosek o powołanie biegłego opóźni powstanie aktu oskarżenia. Jak poinformował nas Jerzy Szajchta ze szczecineckiej prokuratury, dokument będzie gotowy najwcześniej za miesiąc.
Wniosek o powołanie biegłego, który sprawdzi nagranie wniósł obrońca strażnika, który ma najpoważniejsze zarzuty. Zdaniem adwokata, film mógł być zmontowany przez 20-latka tak, by nie było na nim widać i słychać momentów, na których chłopak mógłby np. prowokować funkcjonariuszy.
W październiku 20-latek został zatrzymany przez straż miejską. Interwencję nagrał komórką i przekazał prokuraturze. Ta postawiła zarzuty trzem strażnikom.
Najpoważniejsze - przekroczenia uprawień, użycia przemocy i groźby oraz spowodowania obrażeń ciała - usłyszał jeden z funkcjonariuszy. Grozi mu do 10 lat więzienia. Po zajściu stracił pracę.
Skierowany właśnie wniosek o powołanie biegłego opóźni powstanie aktu oskarżenia. Jak poinformował nas Jerzy Szajchta ze szczecineckiej prokuratury, dokument będzie gotowy najwcześniej za miesiąc.