Jeden strażnik miejski zwolniony z pracy, a dwóch innych na polecenie burmistrza musiało wziąć urlop do czasu wyjaśnienia sprawy przez prokuraturę. To konsekwencje brutalnego zatrzymania 20-letniego mieszkańca Szczecinka.
Zwolniono go z powodu rażącego przekroczenia uprawnień. Strażnik miejski ze Szczecinka miał bić, kopać i używać wobec zatrzymanego 20-latka gazu łzawiącego, żeby zmusić go do podpisania zeznań. Dwóch pozostałych strażników nie reagowało.
W imieniu burmistrza Jerzego Hardie-Douglasa komunikat w tej sprawie wygłosił jego rzecznik - Tomasz Czuk.
- Jeden ze strażników miejskich za przekroczenie uprawnień został w dniu dzisiejszym zwolniony z pracy, za ciężkie naruszenie podstawowych obowiązków pracowniczych w trakcie służby. W stosunku do dwóch pozostałych, komendant straży miejskiej podjął decyzję o ich urlopowaniu do czasu wyjaśnienia całej sprawy przez szczecinecką prokuraturę.
Do tej pory mężczyźni nie usłyszeli prokuratorskich zarzutów. Trwa zabezpieczanie i analiza materiału dowodowego czyli nagrań z monitoringu, zapisu rozmowy dyspozytora straży miejskiej i przede wszystkim nagrań z telefonu zatrzymanego dwa tygodnie temu dwudziestolatka.
Po całym zajściu komendant szczecineckiej straży miejskiej oddał się do dyspozycji burmistrza, który jeszcze nie zdecydował czy i ewentualnie jakie wyciągnie konsekwencje - powiedział rzecznik szczecineckiego ratusza Tomasz Czuk.
Materiał: TVN24/x-news
W imieniu burmistrza Jerzego Hardie-Douglasa komunikat w tej sprawie wygłosił jego rzecznik - Tomasz Czuk.
- Jeden ze strażników miejskich za przekroczenie uprawnień został w dniu dzisiejszym zwolniony z pracy, za ciężkie naruszenie podstawowych obowiązków pracowniczych w trakcie służby. W stosunku do dwóch pozostałych, komendant straży miejskiej podjął decyzję o ich urlopowaniu do czasu wyjaśnienia całej sprawy przez szczecinecką prokuraturę.
Do tej pory mężczyźni nie usłyszeli prokuratorskich zarzutów. Trwa zabezpieczanie i analiza materiału dowodowego czyli nagrań z monitoringu, zapisu rozmowy dyspozytora straży miejskiej i przede wszystkim nagrań z telefonu zatrzymanego dwa tygodnie temu dwudziestolatka.
Po całym zajściu komendant szczecineckiej straży miejskiej oddał się do dyspozycji burmistrza, który jeszcze nie zdecydował czy i ewentualnie jakie wyciągnie konsekwencje - powiedział rzecznik szczecineckiego ratusza Tomasz Czuk.
Materiał: TVN24/x-news