W Szczecinie nie powtórzą się sceny z dworca kolejowego w Budapeszcie - zapewnia prezydent miasta Piotr Krzystek. Dodaje, że samorząd, w ramach swoich możliwości, jest przygotowany aby przyjąć uchodźców i się nimi zaopiekować.
- Śpię spokojnie. Jesteśmy w sytuacji, w której nie grozi nam bezpośrednio niekontrolowany napływ uchodźców w tej chwili. Raczej to będzie kontrolowany strumień albo wsparcie ze strony państwa polskiego, bo myślę, że takie formy też będą rozważane - uważa Krzystek.
Skoro przybycie uchodźców będzie kontrolowane - w Szczecinie "nie będzie bałaganu" - zapewnia Krzystek.
- Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której uchodźcy przebywają na dworcu głównym w Szczecinie czy na jakimś placu czy gdziekolwiek indziej. Chodzi o to, że musimy zapewnić wszystkim bezpieczeństwo. W taki sposób, żeby nie stwarzało to zagrożenia dla nikogo, bo wiemy, że w dużych grupach sytuacje mogą wymknąć się spod kontroli - dodaje prezydent Szczecina.
Na razie nie wiadomo, ile ludzi może trafić do naszego regionu.
W naszym województwie nie ma specjalnych ośrodków dla uchodźców. Jak nas poinformowano w Zachodniopomorskim Urzędzie Wojewódzkim - imigranci z Bliskiego Wschodu najpierw trafią więc do innych regionów. Po zarejestrowaniu ich tam przez Urząd ds. Cudzoziemców, być może, będą kierowani do innych miejsc w kraju.
Zachodniopomorski wojewoda w tej chwili może pytać gminy, czy chcą przyjąć u siebie imigrantów. Według informacji urzędu wojewódzkiego, napływu niewiadomej liczby uchodźców mamy się spodziewać między kwietniem a czerwcem przyszłego roku.