Propozycja marszałka Olgierda Geblewicza w sprawie przejęcia Ogrodu Dendrologicznego w Przelewicach jest skandaliczna - mówi radna Sejmiku Małgorzata Jacyna-Witt, która pyta w interpelacji marszałka czy zabezpieczył w budżecie pieniądze na przejęcie tej jednostki.
Ogród miał zostać przejęty przez rządowy Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa o co zabiegały władze gminy Przelewice. Gdy już umowa z KOWR-em miała zostać podpisana, o Ogrodzie przypomniał sobie marszałek Geblewicz.
- Przez ostatnie 5 lat pan marszałek miał w nosie Ogród Dendrologiczny. W ogóle się nim nie zajmował, mimo wielokrotnych apeli wójta i samych pracowników ogrodu. Pan marszałek twierdzi, że ma pieniądze na remonty w Ogrodzie Dendrologicznym, a z drugiej strony my wiemy, że tych pieniędzy w budżecie nie ma, bo chociażby nie ma pieniędzy na stację pogotowia ratunkowego - przekonuje Jacyna-Witt.
Zdaniem radnej Małgorzaty Jacyny-Witt, marszałek Geblewicz chce przejąć Ogród Dendrologiczny w Przelewicach, ze względu na posady dla kolegów.
- Pan marszałek wiadomo, że będzie w przyszłości obsadzał Ogród Dendrologiczny swoimi ludźmi, czyli tymi, którzy są z nim w koalicji - PSL, Bezpartyjni, SLD, no i oczywiście Platforma Obywatelska, bo ludzi głodnych w Platformie Obywatelskiej niestety jest coraz więcej, nie dają sobie biedaki rady w życiu - dodaje Jacyna-Witt.
W czwartek Mieczysław Mularczyk, wójt gminy Przelewice był w Krajowym Ośrodku Wsparcia Rolnictwa w Warszawie. Rozmawiano o propozycji przejęcia Ogrodu w Przelewicach przez KOWR.
W połowie sierpnia kiedy marszałek Olgierd Geblewicz dyskutował z radnymi wojewódzkimi o dalszych losach przelewickiego ogrodu, padły zapewnienia że w tym ważnym dla regionie ośrodku można byłoby utworzyć centrum edukacyjne dla dzieci i młodzieży czy muzeum wsi Pomorza Zachodniego.
Pierwsze informacje o tym, że gmina Przelewice ma kłopoty z utrzymaniem ogrodu pojawiły się już trzy lata temu w 2017 roku.
- Przez ostatnie 5 lat pan marszałek miał w nosie Ogród Dendrologiczny. W ogóle się nim nie zajmował, mimo wielokrotnych apeli wójta i samych pracowników ogrodu. Pan marszałek twierdzi, że ma pieniądze na remonty w Ogrodzie Dendrologicznym, a z drugiej strony my wiemy, że tych pieniędzy w budżecie nie ma, bo chociażby nie ma pieniędzy na stację pogotowia ratunkowego - przekonuje Jacyna-Witt.
Zdaniem radnej Małgorzaty Jacyny-Witt, marszałek Geblewicz chce przejąć Ogród Dendrologiczny w Przelewicach, ze względu na posady dla kolegów.
- Pan marszałek wiadomo, że będzie w przyszłości obsadzał Ogród Dendrologiczny swoimi ludźmi, czyli tymi, którzy są z nim w koalicji - PSL, Bezpartyjni, SLD, no i oczywiście Platforma Obywatelska, bo ludzi głodnych w Platformie Obywatelskiej niestety jest coraz więcej, nie dają sobie biedaki rady w życiu - dodaje Jacyna-Witt.
W czwartek Mieczysław Mularczyk, wójt gminy Przelewice był w Krajowym Ośrodku Wsparcia Rolnictwa w Warszawie. Rozmawiano o propozycji przejęcia Ogrodu w Przelewicach przez KOWR.
W połowie sierpnia kiedy marszałek Olgierd Geblewicz dyskutował z radnymi wojewódzkimi o dalszych losach przelewickiego ogrodu, padły zapewnienia że w tym ważnym dla regionie ośrodku można byłoby utworzyć centrum edukacyjne dla dzieci i młodzieży czy muzeum wsi Pomorza Zachodniego.
Pierwsze informacje o tym, że gmina Przelewice ma kłopoty z utrzymaniem ogrodu pojawiły się już trzy lata temu w 2017 roku.
- Pan marszałek twierdzi, że ma pieniądze na remonty w Ogrodzie Dendrologicznym, a z drugiej strony my wiemy, że tych pieniędzy w budżecie nie ma, bo chociażby nie ma pieniędzy na stację pogotowia ratunkowego - przekonuje Jacyna-Witt.
Dodaj komentarz 5 komentarzy
I to mówi osoba która jest prezesem stoczni? Jakie ona ma do tego kompetencje? Albo Zaremba na szefa Gryfii? Z resztą po ostatnich ministerialnych nominacjach widać że ławka w pisie coraz krótsza, nikt nie chce być ministrem, każdy chce do spółki skarbu państwa.
Pani Małgosia znowu jak ten kocioł , co przyganiał garnkowi :-)
No raczej obie strony chcą do koryta. Wszyscy teraz wielcy miłośnicy ogrodów. A ile ta "ekspertka" zarobiła w stoczni?
Przecież ona mówi wprost: chodzi o stołki i kasę dla kumpli!
Geblewiczowi o swoich kumpli, a jej - o kumpli z PiSu.
I to cała filozofia.
No wiecie...Przecież ten cały PiS to za charytatywnie dla Polaków pracuje. Dlatego aż podwyżki sobie przyznali. By nie drażnić gawiedzi "narodowe" publikatory nie wspominały o tym. A teraz MJW szczeka, że obóz po przeciwnej stronie też chciałby do tego koryta. Co za hipokryzja.