Kolejne amerykańskie stany wprowadzają restrykcje dla mieszkańców. To skutek rosnącej liczby przypadków koronaworusa w Stanach Zjednoczonych.
W ciągu ostatniej doby liczba stwierdzonych infekcji w stanie Nowy Jork wzrosła o 38 procent. To skutek rozprzestrzeniania się wirusa oraz większej liczby testów. Obecnie przeprowadza się tam aż 16 tysięcy testów na dobę.
Gubernator Andrew Cuomo przewiduje, że nowojorskie szpitale mogą zostać wkrótce przeciążone i nakazuje im zwiększenie liczby łóżek.
- Musicie zwiększyć liczbę łóżek o 50 procent. To jest nakaz stanowy - mówił gubernator podczas konferencji prasowej.
Cuomo wyjaśnił, że po zrealizowaniu tego zalecenia liczba łóżek szpitalnych w Nowym Jorku wzrośnie do 75 tysięcy. Jeśli epidemia będzie rozszerzać się dotychczasowym tempie może być jednak potrzebnych 110 tysięcy łóżek szpitalnych.
Gubernator Andrew Cuomo zaapelował do prezydenta Donalda Trumpa, by skorzystał z nadzwyczajnych uprawnień i nakazał niektórym firmom prywatnym zrealizowanie rządowych zamówień na maski, stroje ochronne i respiratory.
Tłumaczył, że obecnie poszczególne stany muszą rywalizować między sobą na rynku sprzętu medycznego, co spowodowało gwałtowny wzrost cen. Donald Trump nie chce na razie skorzystać z nadzwyczajnych uprawnień argumentując, że firmy prywatne same wkraczają do akcji.
Naczelny lekarz kraju, dr Jerome Adams ostrzegł, że obecny tydzień może być ciężki dla Stanów Zjednoczonych.