Zdaniem mediów, Niemcy i Turcja znów znalazły się na kolizyjnym kursie. Przyczyną ochłodzenia wzajemnych relacji były słowa wiceprzewodniczącego Bundestagu, Wolfganga Kubickiego, który nazwał Recepa Tayyipa Erdogana "szczurem kanałowym". Prezydent Turcji podjął w tej sprawie kroki prawne.
Wolfgang Kubicki obraził przywódcę Turcji na wiecu przedwyborczym w dolnosaksońskim mieście Hildesheim. Wiceszef współrządzącej FDP zarzucił Erdoganowi, że nadal szantażuje Niemcy groźbami wpuszczenia do Europy milionów imigrantów, mimo zawartych z Brukselą porozumień. Przy okazji nazwał go "małym szczurem kanałowym", co rozsierdziło władcę znad Bosforu.
Koloński adwokat Recepa Erdogana złożył doniesienie o przestępstwie. Jego oświadczenie liczy siedem stron i zostało dostarczone prokuraturze w Hildesheimie. Według tureckich prawników użyte przez Kubickiego określenie sugeruje, że Erdogan jest "zaniedbany, zdemoralizowany i odrażający", co mija się z prawdą.
W ostatnich latach niemiecko-tureckie stosunki naznaczone były licznymi dyplomatycznymi niesnaskami. Osią sporu jest niewątpliwie polityka migracyjna Ankary. Relacje pogorszyły się w 2017 roku, gdy turecka policja aresztowała korespondenta "Die Welt". Wcześniej Erdogan pozwał niemieckiego satyryka Jana Böhmermanna.
Koloński adwokat Recepa Erdogana złożył doniesienie o przestępstwie. Jego oświadczenie liczy siedem stron i zostało dostarczone prokuraturze w Hildesheimie. Według tureckich prawników użyte przez Kubickiego określenie sugeruje, że Erdogan jest "zaniedbany, zdemoralizowany i odrażający", co mija się z prawdą.
W ostatnich latach niemiecko-tureckie stosunki naznaczone były licznymi dyplomatycznymi niesnaskami. Osią sporu jest niewątpliwie polityka migracyjna Ankary. Relacje pogorszyły się w 2017 roku, gdy turecka policja aresztowała korespondenta "Die Welt". Wcześniej Erdogan pozwał niemieckiego satyryka Jana Böhmermanna.