Stany Zjednoczone potwierdzają, że amerykańscy eksperci pomagają w śledztwie w Przewodowie. We wtorek po południu na miejscowe gospodarstwo spadła rakieta rosyjskiej produkcji i zabiła dwie osoby.
Zarówno Polska, Stany Zjednoczone, jak i NATO uważają, że pocisk został wystrzelony przez ukraińską obronę przeciwlotniczą.
Amerykański sekretarz obrony Lloyd Austin potwierdził w Waszyngtonie wcześniejsze informacje, że USA pomagają w śledztwie po tragedii na Lubelszczyźnie.
- Pomagamy tak, jak potrafimy. Nasi eksperci są na miejscu i pomagają stronie polskiej. Mamy pełne zaufanie do polskich ekspertów, że doprowadzą sprawę do końca - zaznaczył.
Polityk podkreślił, że USA nie mają żadnych informacji, które mogłyby przeczyć podawanej wcześniej wersji wydarzeń, iż rakieta, która spadła w Przewodowie, została wystrzelona przez ukraińską armię, a nie przez Rosję.
Amerykańscy politycy od kilku godzin podkreślają, że choć to Ukraina odpaliła pocisk, to odpowiedzialność za tragedię całkowicie spada na Rosję.
Amerykański sekretarz obrony Lloyd Austin potwierdził w Waszyngtonie wcześniejsze informacje, że USA pomagają w śledztwie po tragedii na Lubelszczyźnie.
- Pomagamy tak, jak potrafimy. Nasi eksperci są na miejscu i pomagają stronie polskiej. Mamy pełne zaufanie do polskich ekspertów, że doprowadzą sprawę do końca - zaznaczył.
Polityk podkreślił, że USA nie mają żadnych informacji, które mogłyby przeczyć podawanej wcześniej wersji wydarzeń, iż rakieta, która spadła w Przewodowie, została wystrzelona przez ukraińską armię, a nie przez Rosję.
Amerykańscy politycy od kilku godzin podkreślają, że choć to Ukraina odpaliła pocisk, to odpowiedzialność za tragedię całkowicie spada na Rosję.