Zdaniem ambasadora RP w Berlinie Niemcy będą musiały w końcu usiąść do stołu i zacząć rozmawiać z Polską o odszkodowaniach za straty poniesione przez nasz kraj podczas drugiej wojny światowej.
W rozmowie z Polskim Radiem Dariusz Pawłoś zaznaczył, że przedstawiony Niemcom "rachunek krzywd" po raz pierwszy pokazuje całą skalę niemieckich zbrodni na polskich ziemiach. Dyplomata wyjaśnił, że w powojennej historii relacji polsko-niemieckich nie było ani jednej umowy bilateralnej, która w jakikolwiek sposób zamykałaby kwestię dotyczącą reparacji wojennych.
Nowy ambasador RP w Niemczech wyraził nadzieję, że dzięki umiędzynarodowieniu tego tematu rząd federalny w końcu podejmie z Polską negocjacje. Przy okazji poinformował, że wiceszef MSZ Arkadiusz Mularczyk przyjedzie do Berlina z nowym tłumaczeniem raportu o stratach wojennych, które uwrażliwi niemiecką opinię publiczną na szkody wyrządzone Polakom.
Ten raport w języku niemieckim będzie dopiero podstawą do szerszej dyskusji na temat strat poniesionych przez Polskę - zapewnił Dariusz Pawłoś, dodając, że w niemieckiej prasie pojawia się ostatnio wiele nieprawdziwych informacji o historii Polski. Według niego wynikają one często z niewiedzy, choć niekiedy bywają celowo wrzucane w "mediany szum" - tak, aby osłabić pozycję Warszawy.
- Straty materialne i ludzkie są po prostu astronomiczne. Liczby, które zostały przez nas przedstawione, są również duże, ale pokazują rozległą topografię niemieckiego terroru na ziemiach polskich - powiedział Pawłoś.
Nowy ambasador RP w Niemczech wyraził nadzieję, że dzięki umiędzynarodowieniu tego tematu rząd federalny w końcu podejmie z Polską negocjacje. Przy okazji poinformował, że wiceszef MSZ Arkadiusz Mularczyk przyjedzie do Berlina z nowym tłumaczeniem raportu o stratach wojennych, które uwrażliwi niemiecką opinię publiczną na szkody wyrządzone Polakom.
Ten raport w języku niemieckim będzie dopiero podstawą do szerszej dyskusji na temat strat poniesionych przez Polskę - zapewnił Dariusz Pawłoś, dodając, że w niemieckiej prasie pojawia się ostatnio wiele nieprawdziwych informacji o historii Polski. Według niego wynikają one często z niewiedzy, choć niekiedy bywają celowo wrzucane w "mediany szum" - tak, aby osłabić pozycję Warszawy.