Po poniedziałkowym zamachu terrorystycznym w Berlinie, w którym zginął Polak, kierowcy ciężarówek boją się o swoje bezpieczeństwo. Jak mówią, obawiają się tego, co może spotkać ich w trasie.
- Jest coraz większy strach. Wcześniej porywali samoloty, teraz zabierają się za ciężarówki i kierowców. Sprawcy mogą zrobić wszystko, czują się bezkarni. Mam takie postanowienie, że od nowego roku będę stawał tylko na płatnych parkingach - mówią kierowcy tirów, z którymi rozmawialiśmy w szczecińskiej Płoni.
Według ustaleń policji, zamachowiec ukradł ciężarówkę Polaka, a później wjechał samochodem w tłum zgromadzony na jarmarku bożonarodzeniowy. Zginęło 12 osób, a 48 zostało rannych. Polski kierowca prawdopodobnie do ostatnich chwil próbował powstrzymać terrorystę. Został jednak ugodzony nożem, a potem zastrzelony.
Odpowiedzialność za zamach wzięło tzw. Państwo Islamskie. 23-letni Pakistańczyk, zatrzymany przez policję i podejrzewany o przeprowadzenie ataku, został zwolniony z aresztu. Śledczy twierdzą, że prawdziwy sprawca wciąż jest na wolności. Jak informuje "Der Spiegel" niemiecka policja poszukuje 24-letniego Tunezyjczyka. Jego dokumenty miały zostać znalezione w szoferce ciężarówki użytej do zamachu.
Według ustaleń policji, zamachowiec ukradł ciężarówkę Polaka, a później wjechał samochodem w tłum zgromadzony na jarmarku bożonarodzeniowy. Zginęło 12 osób, a 48 zostało rannych. Polski kierowca prawdopodobnie do ostatnich chwil próbował powstrzymać terrorystę. Został jednak ugodzony nożem, a potem zastrzelony.
Odpowiedzialność za zamach wzięło tzw. Państwo Islamskie. 23-letni Pakistańczyk, zatrzymany przez policję i podejrzewany o przeprowadzenie ataku, został zwolniony z aresztu. Śledczy twierdzą, że prawdziwy sprawca wciąż jest na wolności. Jak informuje "Der Spiegel" niemiecka policja poszukuje 24-letniego Tunezyjczyka. Jego dokumenty miały zostać znalezione w szoferce ciężarówki użytej do zamachu.