Śmierć postrzelonego przez policjanta kierowcy, który nie zatrzymał się do kontroli, to mogło być zabójstwo. Do takiego wniosku doszedł Sąd Rejonowy w Szczecinie. Przez to sprawę będzie teraz badał Sąd Okręgowy. Napisał o tym "Głos Szczeciński".
Jak powiedział nam rzecznik Sądu Okręgowego w Szczecinie Michał Tomala, z wnioskiem o przekazanie sprawy do wyższej instancji wystąpił Sąd Rejonowy. Stało się to po tym, jak sędzia zapoznał się ze zgromadzonymi dotychczas materiałami. W jego ocenie, choć oskarżonemu policjantowi postawiono zarzut między innymi nieumyślnego spowodowania śmierci, w sierpniu 2016 roku w Żydowcach mogło dojść do zabójstwa. W takich sprawach z kolei pierwszą instancją jest Sąd Okręgowy, dlatego to właśnie tam będzie prowadzony proces.
Od tej decyzji odwołał się już obrońca oskarżonego, jednak jego zażalenie zostało oddalone. Przekazanie sprawy do Sądu Okręgowego nie oznacza jednak automatycznej zmiany kwalifikacji. Taką decyzję może podjąć sąd po zakończeniu postępowania dowodowego. Jak ustaliliśmy, prokuratura nie planuje także występować z nowym aktem oskarżenia przeciwko byłemu policjantowi.
Za obecnie zarzucane czyny Krzysztofowi O. grozi kara do pięciu lat więzienia. Jeżeli jednak sąd zmieni kwalifikację z nieumyślnego spowodowania śmierci na zabójstwo, wtedy byłemu policjantowi może grozić nawet dożywocie.
Według ustaleń śledczych, w połowie sierpnia 2016 roku funkcjonariusz drogówki Krzysztof O. zamiast patrolować wskazane ulice, odnalazł samochód, którego kierowca dwa dni wcześniej uciekł z miejsca kontroli, i postanowił go zatrzymać. Po pościgu - najpierw autem, później pieszo - policjant strzelił do 22-latka. Mężczyzna zginął na miejscu.
Od tej decyzji odwołał się już obrońca oskarżonego, jednak jego zażalenie zostało oddalone. Przekazanie sprawy do Sądu Okręgowego nie oznacza jednak automatycznej zmiany kwalifikacji. Taką decyzję może podjąć sąd po zakończeniu postępowania dowodowego. Jak ustaliliśmy, prokuratura nie planuje także występować z nowym aktem oskarżenia przeciwko byłemu policjantowi.
Za obecnie zarzucane czyny Krzysztofowi O. grozi kara do pięciu lat więzienia. Jeżeli jednak sąd zmieni kwalifikację z nieumyślnego spowodowania śmierci na zabójstwo, wtedy byłemu policjantowi może grozić nawet dożywocie.
Według ustaleń śledczych, w połowie sierpnia 2016 roku funkcjonariusz drogówki Krzysztof O. zamiast patrolować wskazane ulice, odnalazł samochód, którego kierowca dwa dni wcześniej uciekł z miejsca kontroli, i postanowił go zatrzymać. Po pościgu - najpierw autem, później pieszo - policjant strzelił do 22-latka. Mężczyzna zginął na miejscu.
Dodaj komentarz 2 komentarze
Gdzie jest reakcja Ministra Sprawiedliwości Zbynia Zioberko ? Tak łatwo reagował w przypadku Oczki ,a tutaj nie broni funkcjonariusza który wykonywał swoją pracę? Jaki to jest sygnał dla reszty Policjantów ? Lepiej strzel sobie w kolano niż w bandytę. Kpina
Sprawa jest bardzo złożona, bo oczywiste jest, że należy zawsze zatrzymywać się do kontroli drogowej i tylko przestępca tak nie uczyni, z drugiej strony, jeśli policjant otrzymał rozkaz patrolowania wskazanego rejonu, to informację o zauważonym pojeździe mógł przekazać do centrali lub strzelać prosto w opony.