Sobotni protest kobiet w Mińsku rozpoczął się od masowych zatrzymań. Demonstrantki są zatrzymywane przez mężczyzn w zielonych ubraniach ochronnych bez znaków rozpoznawczych.
Białorusinki zamierzały przeprowadzić tak zwana "próbną inaugurację" prezydentury opozycyjnej liderki Swiatłany Cichanouskiej. Na wiec zbierały się w pobliżu bazaru Kamarouka. Już tam zaczęły się masowe zatrzymania. Potem części kobiet udało się przejść na centralny Prospekt Niepodległości. Kilkaset z nich próbowało iść w kierunku Placu Zwycięstwa, ale napotkały blokadę milicyjnego OMON-u. Tam zatrzymania były kontynuowane.
Według niezależnych mediów na posterunki przewieziono około 100 kobiet. Wśród zatrzymanych są pracujące na wiecu dziennikarki "Naszej Niwy", "Euroradia", portalu "TUT.by" i telewizji "Biełsat" oraz prawdopodobnie pięcioro ulicznych muzyków, którzy w przejściu podziemnym wykonali utwór "Mury".
Zatrzymano także 73-letnią Ninę Bagińską - weterankę białoruskiej opozycji, która na wiece zawsze przychodzi z historyczną biało-czerwono-białą flagą.Białoruskie kobiety od wielu tygodni zbierają się w soboty na marsze, domagając się odejścia prezydenta Aleksandra Łukaszenki.