Zgodnie z rekomendacją komisji kultury, Sejm odrzucił uchwałę Senatu w sprawie nowelizacji ustawy medialnej. Za odrzuceniem głosowało 225 posłów Prawa i Sprawiedliwości, trzech Kukiz'15 i jeden niezrzeszony - Łukasz Mejza. Przeciwko 212 posłów: Koalicji Obywatelskiej, Lewicy, Koalicji Polskiej-PSL, Polski 2050, Porozumienia i kół poselskich. Posłowie Konfederacji wstrzymali się od głosu.
Sejm przyjął ustawę w sierpniu. We wrześniu ustawę odrzucił Senat. Od tamtej pory nic się z nią nie działo. W piątek członkowie komisji kultury zostali wezwani na posiedzenie w sprawie rozpatrzenia uchwały Senatu 15 minut przed rozpoczęciem głosowań w Sejmie.
Na wniosek jednego z posłów opozycji sejmowy legislator wypowiedział się na temat legalności takiego sposobu zwoływania komisji. Powołał się na artykuł 152. Regulaminu Sejmu, zgodnie z którym zawiadomienie posłów powinno nastąpić co najmniej na trzy dni przed posiedzeniem komisji. Regulamin przewiduje też możliwość skrócenia trzydniowego terminu, jednak dotyczy to przeprowadzenia pierwszego czytania. W przypadku ustawy medialnej był to kolejny etap prac parlamentarnych. Posłowie PiS powoływali się na praktykę sejmową, o której wspomniał również sejmowy prawnik.
Posłanka Joanna Lichocka powiedziała, że w związku z tym nie nie doszło do złamania prawa. Zaznaczyła, że komisje bardzo często są zwoływane z godziny na godzinę i wszyscy w takich posiedzeniach brali udział.
Poseł Koalicji Obywatelskiej Cezary Tomczyk zarzucił partii rządzącej likwidowanie wolnych mediów. Wnioski o przerwanie obrad komisji zostały odrzucone. Posłowie opozycji na znak protestu nie wzięli udziału w głosowaniu podczas posiedzenia komisji. Zapowiedzieli złożenie zawiadomienia do prokuratury.
Ustawa medialna trafi teraz do podpisu prezydenta.