Na bulwarach w Gryfinie odbył się festyn, podczas którego zbierane były pieniądze dla 11-miesięcznej Ani Orłowskiej, chorej na SMA. Potrzeba 9,5 miliona złotych na najdroższą na świecie ratującą życie terapię genową.
Jesteśmy na ostatniej prostej, brakuje nam niewiele aby uratować życie mojej kochanej wnusi - mówi Antonia Orłowska, babcia chorej Ani.
- Trwa piknik dla Ani Orłowskiej, która choruje na SMA1. Najczęstszą postacią choroby jest rdzeniowy zanik mięśni. Zebraliśmy się tutaj dlatego, że Ani brakuje już tylko 1,8 mln zł i bardzo się śpieszymy, ponieważ dziecko szybko słabnie. Wspierają nas ludzie, którzy pieką ciasta, robią pierogi i po prostu pomagają nam. Bardzo nam na tym zależy - mówiła babcia Ani Orłowskiej.
Tłumy odwiedzających i mieszkańców brało udział w licytacjach i kupowało podczas festynu domowe wyroby.
- Pomagam, bo uwielbiam pomagać dzieciom. - Sama mam córkę i wiem, jak ciężko jest jeśli chodzi o chorobę - mówili uczestnicy festynu.
Pomoże każda złotówka. Datki można wpłacać na stronie przeprowadzającej zbiórkę.
- Trwa piknik dla Ani Orłowskiej, która choruje na SMA1. Najczęstszą postacią choroby jest rdzeniowy zanik mięśni. Zebraliśmy się tutaj dlatego, że Ani brakuje już tylko 1,8 mln zł i bardzo się śpieszymy, ponieważ dziecko szybko słabnie. Wspierają nas ludzie, którzy pieką ciasta, robią pierogi i po prostu pomagają nam. Bardzo nam na tym zależy - mówiła babcia Ani Orłowskiej.
Tłumy odwiedzających i mieszkańców brało udział w licytacjach i kupowało podczas festynu domowe wyroby.
- Pomagam, bo uwielbiam pomagać dzieciom. - Sama mam córkę i wiem, jak ciężko jest jeśli chodzi o chorobę - mówili uczestnicy festynu.
Pomoże każda złotówka. Datki można wpłacać na stronie przeprowadzającej zbiórkę.